Dziesiątki miliardów euro korzyści, które zdaniem francuskiej prasy miałaby otrzymać Polska w latach 2007-2013, to wybieg, mający ułatwić Paryżowi podjęcie debaty na temat rozdziału unijnych pieniędzy - twierdzą dyplomaci w Brukseli.

Z opublikowanych przez prasę francuską szacunków tamtejszego ministerstwa gospodarki i finansów wynika, że w latach 2007-2013 - teoretycznie - Polska mogłaby po odjęciu składki członkowskiej uzyskać z unijnego budżetu nawet 76,4 mld euro, czyli 2 tys. na statystycznego Polaka.

Jednak zdaniem ekspertów, wyliczenia zrobiono w ten sposób, by były jak najbardziej korzystne dla Polski, a najmniej korzystne dla Francji. Chciano przez to uwidocznić dysproporcje w rozdziale środków. Teraz Francja będzie domagać się więcej pieniędzy - mówią dyplomaci.

Niektórzy wysuwają także hipotezę, że chodzi nie tyko o przygotowania do walki o budżet, ale również o sygnał dla polskich dyplomatów: „patrzcie, ile macie do stracenia, jeżeli będzie się przesadnie upierać przy Traktacie z Nicei”.

Na wprowadzeniu nowego systemu zyskują przede wszystkim Niemcy i - w mniejszym stopniu - Francja, Wielka Brytania oraz Włochy; tracą mniej ludne kraje Unii.

06:55