Zagraniczni kierowcy, których za przekroczenie prędkości uwieczni fotoradar straży miejskiej, lub Inspekcji Transportu Drogowego, nie muszą płacić mandatów. Polskie służby najczęściej nie są w stanie ustalić tożsamości obcokrajowców i wysłać im kary pocztą.

Winny jest brak przepisów, które pozwalają wymieniać dane piratów drogowych. Za granicą można ścigać za przestępstwo drogowe, ale nie za wykroczenie. Dlatego zdjęcia cudzoziemców z reguły trafiają do kosza. Poza rzadkimi wyjątkami.

Na ulicy Gdańskiej został zatrzymany kierowca, który jechał 210 kilometrów na godzinę, czyli o ponad 140 kilometrów pędził za szybko. Figurował w kartotekach policyjnych i tutaj dzięki policji udało go się szybko namierzyć i na pewno poniesie zasłużoną karę - mówi funkcjonariuszka straży miejskiej w Szczecinie.

Kare mogą ponieść również inni kierowcy zza granicy, jeżeli Parlament Europejski dokończy a rada Unii Europejskiej przyjmie dyrektywę, która umożliwi wymianę informacji dotyczących bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Zagraniczne tablice przestaną wtedy chronić przed fotoradarami we wszystkich krajach wspólnoty.

Zobacz, jakie kary grożą polskim kierowcom za wykroczenia drogowe w innych krajach