To była wpadka PiS - przyznał wicerzecznik partii Radosław Fogiel, komentując wynik wtorkowego głosowania nad wnioskiem KO o odroczenie obrad Sejmu. Jednocześnie, jak dodał, była to zagrywka opozycji, która własny komfort pracy nad ustawami przedkłada przed walkę z pandemią.

We wtorek w Sejmie miało odbyć się pierwsze czytanie czterech projektów związanych z epidemią COVID-19 - jeden z nich był autorstwa PiS, pozostałe Lewicy, PSL i KO. Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki zarządził przerwę w obradach do środy do godz. 9, po tym jak przyjęto wniosek KO o odroczenie obrad, aby posłowie mogli zapoznać się z projektem PiS ws. przeciwdziałania sytuacjom kryzysowym związanym z Covid-19. W głosowaniu nie uczestniczyło 28 posłów PiS.

To prawda, to była wpadka, możemy się za to uderzyć w piersi, na moment zabrakło czujności - przyznał Fogiel w środę w TVP Info. Blok głosowań był przewidywany na godzinę 12 i niestety niektórzy posłowie nie zdążyli się zalogować do tabletu. Wiemy, że parę osób miało problemy techniczne i tej większości zabrakło - zaznaczył polityk PiS.

Zapowiedział, że taka wpadka na przyszłość się nie powtórzy. Musimy wyciągnąć z tego wnioski - podkreślił.

Na pytanie, czy zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec tych, którzy nie wzięli udziału w głosowaniu (m.in. Mateusz Morawiecki, Jarosław Gowin, Zbigniew Ziobro, Jarosław Kaczyński) Fogiel odparł: To będą decyzje kierownictwa klubu parlamentarnego, ale będziemy rozmawiać i dowiadywać się, co było powodem w każdym przypadku.

Jak dodał, opozycja się cieszy, bo "w końcu wygrała jakieś głosowanie po 5 latach", ale odbyło się to "ze szkodą dla państwa i dla tych, którzy są zagrożeni koronawirusem".

Fogiel dopytywany o argumenty opozycji, że projekty ustaw nie powinny być wrzucane tuż przed głosowaniem podkreślił, że "być może dla wygody, komfortu parlamentarzystów byłoby lepiej, gdyby ten projekt trafił do nich z tygodniowym wyprzedzeniem". Ale nie jest naszym zadaniem dbanie o swój własny komfort, zwłaszcza w czasach walki z pandemią, tylko czasami jest potrzeba szybkiego i sprawnego działania - zaznaczył.

Podkreślił, że od poniedziałkowego popołudnia, gdy projekt PiS znalazł się na stronie sejmowej, "spokojnie można było się z nim zapoznać". Opozycja zwracała uwagę, że projekt pojawił się po godz. 18 i nie było czasu, by go przedyskutować z ekspertami i związkami zawodowymi.

Stąd, jego zdaniem, wicemarszałek Ryszard Terlecki miał racje mówiąc, że "tak naprawdę jest to tylko zagrywka ze strony opozycji, która się niestety przekłada na walkę z koronawirusem".