Niemiecki minister spraw zagranicznych Joschka Fischer i hiszpański premier Hose Maria Aznar obawiają się, że Stany Zjednoczone będą chciały zaatakować Irak w ramach "wojny z terrorem".

"Nikt nie przedstawił mi żadnych dowodów świadczących o tym, że terror Osamy bin Ladena ma cokolwiek wspólnego z irackim reżimem" - stwierdził Fischer w wywiadzie dla tygodnika "Der Spiegel", który ukaże się w poniedziałek. Według niego wojny z terrorem nie można traktować jako usprawiedliwienia inwazji na jakikolwiek kraj. Z kolei Aznar powiedział w wywiadzie dla tej samej gazety, że międzynarodowa koalicja do walki z terrorem nie powinna się rozpaść. Jednak według niego uderzenie w Irak, Iran czy Północną Koreę - czyli kraje nazwane przez amerykańskiego prezydenta George'a W. Busha "osią zła" - to nie to samo, co walka z terroryzmem. "Powinniśmy przedyskutować nową wizję amerykańskiej polityki zagranicznej. Jesteśmy teraz w historycznym momencie, w którym Europa i Ameryka Północna muszą ponownie swoją współpracę" - twierdzi Aznar.

Amerykański sekretarz stanu Colin Powell zapewniał kilka dni temu, że nie ma na razie planów zaatakowania Iraku. Nie wykluczył jednak, że do takich ataków w końcu dojdzie.

22:40