Rebelianci muzułmańscy na Filipinach zabili jednego z trzech przetrzymywanych przez siebie zakładników amerykańskich, porwanych przez muzułmanów pod koniec maja. Informacji tej nie potwierdziły na razie władze Filipin. Jednak w związku z tymi doniesieniami, prezydent Filipin Gloria Aroyo zwołała nadzwyczaje posiedzenie rządu.

Rzecznik rebeliantów Abu Sajjafa oznajmił, że "wykonana została egzekucja na Guillermo Sobero jako prezent na dzień niepodległości kraju". Abu Sayyaf w wywiadze radiowym zapowiedział, że nie będzie dalszych negocjacji z filipińskim rządem, zagroził też pozbawieniem życia pozostałych zakładników. Sobero należał do grupy trzech Amerykanów i 17 Filipińczyków uprowadzonych przez partyzantów muzułmańskich 27 maja. Z grupy tej dziewięciu Filipińczyków uciekło lub zostało odbitych, natomiast dwóch odnaleziono martwych. Prawdopodobnie zostali zabici przez rebeliantów.

foto EPA

02:40