​Nazwa NKWD powinna kojarzyć się z koszmarem, a nie radosną zabawą żołnierzykami - zaznacza Instytut Pamięci Narodowej i interweniuje w sprawie kolekcji klocków dla dzieci. W najnowszym numerze serii gazety wydawca oferuje figurkę oficera NKWD z pistoletem maszynowym Pepesza. W piśmie Instytutu, do którego dotarł reporter RMF FM Mariusz Piekarski, czytamy, że to wysoce niestosowne, by wśród dzieci propagować formację odpowiedzialną za wymordowanie 100 tysięcy Polaków, a także za zbrodnię katyńską.

​Nazwa NKWD powinna kojarzyć się z koszmarem, a nie radosną zabawą żołnierzykami - zaznacza Instytut Pamięci Narodowej i interweniuje w sprawie kolekcji klocków dla dzieci. W najnowszym numerze serii gazety wydawca oferuje figurkę oficera NKWD z pistoletem maszynowym Pepesza. W piśmie Instytutu, do którego dotarł reporter RMF FM Mariusz Piekarski, czytamy, że to wysoce niestosowne, by wśród dzieci propagować formację odpowiedzialną za wymordowanie 100 tysięcy Polaków, a także za zbrodnię katyńską.
IPN interweniuje w sprawie kolekcji modeli z klocków dla dzieci, w której znalazła się figurka oficera NKWD /Mariusz PIekarski /RMF FM

Na razie IPN oczekuje od producenta refleksji. Nikt w Instytucie nie oczekuje teraz wycofania kolekcji. Do listu do firmy dołączono książkę "Śladami zbrodni. Przewodnik po miejscach represji komunistycznych lat 1944-1956".

Jak usłyszał nasz reporter - dołączając figurkę oficera NKWD do kolekcji o bitwie o Berlin przekroczono pewną granicę, bo to nie jest już opowiadanie historii. Trzeba pamiętać, że NKWD to nie jest zwykła formacja biorąca udział w wojnie. To zbrodnicza organizacja polityczna, która odpowiada za represje i mordy polityczne - powiedział dyrektor biura edukacji IPN dr Andrzej Zawistowski. Nikomu do głowy by nie przyszło, żeby się bawić małym esesmankiem. SS-man to zły, tak, ale żołnierz sowiecki z NKWD to jest ok? - dodał.

W piśmie do producenta IPN przypomina zbrodnie NKWD na polskim narodzie - między innymi Katyń i deportacje tysięcy Polaków na Sybir. Ten koszmar nie powinien kojarzyć się z radosną zabawą żołnierzykami - czytamy w liście. Każdy naród powinien odpowiedzialnie podchodzić do swojej historii - podkreśla IPN i dodaje: Trudno sobie wyobrazić, by w Izraelu dystrybuowano zabawki nawiązujące do Waffen SS. Tak samo powinno być trudne do wyobrażenia, by w kraju, którego elita wiosną 1940 roku została zgładzona strzałem w tył głowy, dziecko otrzymało zabawkę nawiązującą do morderców swoich przodków.

Przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej przypominają w piśmie, że to nie pierwsze kontrowersje związane z zabawką wyprodukowaną przez tę firmę. Kilka lat temu zarówno polskie media, jak też brytyjskie, szwedzkie, amerykańskie i izraelskie informowały o kontrowersjach, jakie wywołały produkowane przez Państwa firmę klocki o tematyce zwianej z II wojną światową - napisano w liście.

Oto fragmenty listu IPN do producenta klocków.

***