Co najmniej siedmioro starszych, samotnych osób okradła w Elblągu kobieta, która podawała się za pracownicę opieki społecznej. Okradzionych osób może być znacznie więcej. Według policji kobieta wykorzystywała w kontaktach ze starszymi ludźmi doświadczenia z pracy w stowarzyszeniu pomocy humanitarnej. Zwolniono ją we wrześniu z powodu podejrzeń o okradanie podopiecznych.

Wszystkie przestępstwa Katarzyny G. miały podobny scenariusz. Fałszywa pracownica socjalna robiła rozpoznanie w wybranym budynku. Wypytywała o osoby starsze, niedołężne i samotne. Potem pukała do drzwi takich ludzi i przedstawiała się jako pracownica ośrodka opieki społecznej. Proponowała pomoc w zrobieniu zakupów przed świętami lub możliwość wykupienia tanich obiadów.

Każda taka wizyta kończyła się kradzieżą lub oszustwem. Katarzyna G. była bezwzględna wobec ofiar - powiedział rzecznik komendy policji w Elblągu, Jakub Sawicki. Podejrzana nie poprzestawała zwykle na wyłudzeniu zaliczki na zakupy. Obserwowała skąd emeryci wyjmują pieniądze i wykorzystując ich nieuwagę, okradała z ukrytych oszczędności.

Po zatrzymaniu przez policję kobieta przyznała się do kilku oszustw i kradzieży. Funkcjonariusze podejrzewają jednak, że było ich znacznie więcej, lecz nie zostały zgłoszone przez poszkodowanych. Podejrzanej grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności. Wcześniej notowana była przez policję i karana za włamania.