Odetchnąć z ulgą mogą mieszkańcy powiatów mieleckiego i tarnobrzeskiego. Maleje zagrożenie powodziowe na Podkarpaciu. Poziom wód opada rónież na Śląsku i w Małopolsce.

Podkarpackie rzeki o prawie 20 centymetrów przekroczyły stan alarmowy, ale jak zapewnia tamtejsze Centrum Zarządzania Kryzysowego, na razie nie ma sygnałów o zagrożeniach.

Alarm powodziowy dotyczy gmin: Borowa, Czermin, Gawłuszowice i Padew Narodowa w powiecie mieleckim oraz gmin Baranów Sandomierski i Gorzyce w powiecie tarnobrzeskim - powiedział dyżurny operacyjny podkarpackiej straży pożarnej, Janusz Przygórzewski.

O 5 rano stan alarmowy na Wiśle w Ostrówku był przekroczony o sześćdziesiąt centymetrów. Opada natomiast poziom wody podkarpackich dopływów Wisły, m.in. Sanu, Wisłoka, Wisłoki. Według dyżurnego operacyjnego, ostatniej nocy strażacy w regionie nie interweniowali, gdyż opady deszczu nie spowodowały podtopień.

Również małopolskie rzeki powoli obniżają poziom do stanów ostrzegawczych. Na prośbę burmistrza Andrychowa do pomocy przy oczyszczaniu koryta rzeki zostaną skierowani żołnierze - ich zmagania obserwował Maciej Grzyb. Posłuchaj:

Także w województwie śląskim maleje zagrożenie powodziowe. Poziom wód w rzekach opada, stan alarmowy przekroczony jest tylko na Wiśle w Goczałkowicach. Ostatnio nie zanotowano podtopień. Minionej doby strażacy interweniowali jedynie kilkanaście razy przy usuwaniu skutków gwałtownych opadów deszczu. Według synoptyków nie powinno już mocno padać.