150 pracowników oraz wychowanków ośrodka - dzieci i młodzież z różnym stopniem upośledzenia umysłowego, niektóre na wózkach inwalidzkich - trzeba było ewakuować ze Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Radomsku po tym, jak policja dwukrotnie została powiadomiona o podłożonej w budynku bombie. Alarm okazał się fałszywy.

Rano na policję dwukrotnie zadzwoniła kobieta, która poinformowała, że w budynku podłożona jest bomba. Na miejsce przyjechało pogotowie, policja i straż pożarna. Ewakuowano wszystkie osoby znajdujące się w Ośrodku. W sumie z budynku wyprowadzono 120 podopiecznych z różnym stopniem niepełnosprawności umysłowej oraz 30 pracowników. Także dzieci poruszające się na wózkach inwalidzkich.

Policyjni pirotechnicy przeszukali budynek, ale nie znaleziono żadnego podejrzanego ładunku; wszyscy wrócili do placówki.

Policja zapowiada, że zatrzymanie sprawcy to tylko kwestia czasu. Zrobimy wszystko, żeby sprawca tego głupiego, nieodpowiedzialnego żartu został ukarany - powiedziała rzeczniczka miejscowej policji Aneta Komorowska.

Za wywołanie fałszywego alarmu grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Może też być orzeczona nawiązka na rzecz instytucji, która została poszkodowana.

Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Radomsku to placówka przeznaczona dla dzieci i młodzieży z upośledzeniem umysłowym w stopniu lekkim, umiarkowanym i znacznym.