Znane są już prawie pełne wyniki eurowyborów w Polsce. 54 polskie mandaty w Europarlamencie podzieli między siebie 8 komitetów. Są to jednak wciąż dane nieoficjalne z 99,95 procent obwodów wyborczych.

Sukces centro-prawicy, porażka lewicy - tak jednym zdaniem można podsumować wyniki głosowania do Parlamentu Europejskiego. Wybory wygrały ugrupowania opozycyjne - Platforma Obywatelska, Liga Polskich Rodzin i Prawo i Sprawiedliwość. Za Platformą (ponad 24 %) znalazła się Liga Polskich Rodzin z ponad 15 % poparciem, dalej Prawo i Sprawiedliwość z ponad 12 % głosów. Czwarta, Samoobrona, uzyskała 11,5 % głosów. Dopiero piąte miejsce zajął SLD zdobywając niewiele ponad 9 % głosów. Pięcioprocentowy próg przekroczyły też PSL, Unia Wolności i Socjaldemokracja Polska.

Najwięcej eurodeputowanych będzie mieć PO, ale różnica między Platformą, a drugą – Ligą Polskich Rodzin to tylko 5 mandatów. I tak, PO ma ich mieć 15; LPR – 10; PiS - 7; Samoobrona - 6; SLD – 5; UW i PSL po 4 i Socjaldemokracja aż 3 mandaty, chociaż próg wyborczy przekroczyła zaledwie o 0,07 setnych procenta.

Są to jednak wciąż dane nieoficjalne z 99,95 procent obwodów wyborczych. Wciąż brakuje protokołów z 11 obwodów wyborczych, między innymi z Wrocławia i Katowic. Te dane nie wpłyną na wyniki wyborów, ale uniemożliwiają zakończenie procedury liczenia głosów. Jeden z obwodów znajduje się na polarnej Wyspie Św. Jerzego, gdzie wybory nie odbyły się – było tam 15 wyborców, ale pogoda uniemożliwiła głosowanie polskim polarnikom. Aby wykreślić obwód należy poczekać 24 godziny. Nazwiska posłów do Parlamentu Europejskiego poznamy dopiero jutro.

Lider SLD Krzysztof Janik nie był specjalnie zaskoczony takim rezultatem: Dzisiaj sygnały ze wszystkich krajów europejskich są jednoznaczne – rządzący wszędzie przegrywają.

Jakie będą polityczne konsekwencje w Polsce wyborów do Europarlamentu? Donald Tusk - lider zwycięskiej Platformy Obywatelskiej - najwyraźniej zyskał atut w dyskusji z prezydentem na temat daty przyspieszonych wyborów parlamentarnych: Jeśli prezydent Kwaśniewski uprze się przy sierpniowym terminie wyborów, to dzisiaj wyraźnie widać, że termin sierpniowy wyborów jest niewygodny dla wyborców, a nie dla PO. Aleksander Kwaśniewski komentuje na razie, że wybory do Parlamentu Europejskiego niczego nie rozstrzygnęły. Liczeniu głosów w Komisji trwa. Przygląda się temu reporter RMF Jan Mikruta:

Samo głosowanie w Polsce przebiegało dość spokojnie. Oczywiście doszło do kilku incydentów; w Krakowie pomylono pieczątki, a w Sieradzu próbowano agitować w lokalach wyborczych. Zrywano także plakaty, podpalano obwieszczenia, rozrzucono ulotki, odnotowano również przypadki kradzieży z siedzib komisji flag - unijnych i polskiej.

Komisja Europejska jest zaniepokojona i rozczarowana nikłym udziałem Polaków w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Bruksela twierdzi, że winą za to należy obarczyć polski rząd, który nie zmobilizował się dostatecznie by informować i przekonywać o ważności wyborów. Rzecznik Komisji niską frekwencję w nowych krajach członkowskich nazwał prawdziwym problemem. Z Brukseli relacjonuje korespondentka RMF FM, Katarzyna Szymańska-Borginion:

Największą frekwencję spośród krajów, gdzie głosowanie nie jest obowiązkowe zanotowano we Włoszech - ponad 70 procent, najmniejszą na Słowacji - około 17. Zagłosowało razem ponad 150 milionów ludzi, co jest rekordem. U nas głosował tylko co piąty Polak.

Zdecydowanymi zwycięzcami wyborów europejskich w największych krajach Unii są partie opozycyjne. Wybory do europarlamentu rozpoczęły się w czwartek w Wielkiej Brytanii i Holandii; wczoraj zakończyło je głosowanie w 19 państwach poszerzonej Unii. W Niemczech zdecydowane zwycięstwo odniosła opozycja - najwięcej głosów zdobyli chadecy:

W Hiszpanii - wg sondaży prowadzą rządzący socjaliści. Lewica odniosła również zwycięstwo we Francji. W Austrii największe poparcie zyskali socjademokraci. Czarnym koniem eurowyborów w Wielkiej Brytanii okazali się zwolennicy wystąpienia z Unii Europejskiej, czyli Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa, która otrzymała 18 procent. Na rządząca Partię Pracy Tony’ego Blaira głosowało 22 proc. Brytyjczyków.