Poznańskiemu oddziałowi transplantacji szpiku kostnego grozi zamknięcie. Wszystko dlatego, że w tym samym budynku nie ma oddziału intensywnej terapii. Taki wymóg od stycznia przyszłego roku wprowadza natomiast rozporządzenie ministra zdrowia.

Rozumiem taki wymóg na przykład dla osób po przeszczepie serca. Natomiast pacjent po przeszczepie szpiku to jest zupełnie inna historia - tłumaczy szef poznańskiego oddziału profesor Marek Komarnicki:

I dodaje, że nawet gdyby OIOM znajdował się w tym samym budynku, co oddział, to i tak nie można by zawieźć tam chorego po przeszczepie. Posocznica u takiego chorego przy braku odpowiedniego zabezpieczenia to jest dwie godziny, wstrząs i niestety zejście śmiertelne. Jest to idea, która nie do końca - moim zdaniem - została przemyślana - mówi profesor:

Rzecznik ministerstwa zdrowia podkreśla jednak w rozmowie z reporterem RMF FM Piotrem Świątkowskim, że intensywna terapia przy transplantologii to europejski standard.

Tymczasem problem rozwiąże się sam. Trwa bowiem budowa nowej części szpitala i znajdzie się tam OIOM. Choć profesor Komarnicki nie wyśle tam swoich pacjentów, to przepisom stanie się zadość.