Takiego politycznego szczytu Warszawa dawno nie widziała. I może go na długo popamiętać. W przyszłym tygodniu do stolicy zjadą wielcy europejskiego świata: Merkel, Sarkozy, Berlusconi i kilkudziesięciu innych przywódców centroprawicy zainauguruje w Polsce europarlamentarną kampanię Europejskiej Partii Ludowej.

Warszawę czekają ciężkie dni, choć Biuro Ochrony Rządu stara się tonować nastroje. Tym razem ma nie być zamkniętych kwartałów ulic, ma być skromnie i spokojnie. Dwa najważniejsze wydarzenia szczytu to uroczysta kolacja w podcieniach Zamku Królewskiego w środę i następnego dnia wielka, oficjalna inauguracja kampanii w Pałacu Kultury.

A w międzyczasie kilkudziesięciu liderów partyjnych i państwowych będzie podróżować w dobrze strzeżonych kolumnach między hotelami i spotkaniami. Te przejazdy mogą się dać wszystkim we znaki. I turyści i warszawiacy będą też mieli ograniczony dostęp do okolic, w których odbywać się będą wszystkie imprezy.

O wizycie w Zamku Królewskim, czy w Sali Kongresowej będzie można zapomnieć, a od początku przyszłego tygodnia należy też wypatrywać znaków zakazu postoju, bo pojawią się w niespodziewanych miejscach, a ich przeoczenie może wiele kosztować.