Po ostatnich groźbach terrorystów, że zamienią Hiszpanię w "krwawe piekło", jeśli nie wycofa swych wojsk z Iraku, w kraju zapanowała psychoza. Hiszpania – wg niektórych – powoli przypomina twierdzę, a nawet kraj w oblężeniu. Także Niemcy zastanawiają się, czy są na liście celów terrorystów.

W Hiszpanii wojsko strzeże zapór wodnych i elektrowni atomowych. A kontrole w madryckim metrze po raz pierwszy przeprowadza policja, a nie firmy ochroniarskie. Umundurowani funkcjonariusze pilnują peronów, sprawdzają torby i legitymują pasażerów.

Jak mówił korespondentce RMF jeden z żandarmów, patrolujących metro, zatrzymują każdego, kto sprawia wrażenie, że chodzi bez celu. Legitymowani są głównie Marokańczycy – i nawet jeśli ich dokumenty są w porządku, a oni sami nie mają żadnych podejrzanych bagaży, to i tak większość trafia na komisariat.

Dodajmy, że przyszły minister obrony Jose Bono – jak twierdzi madrycka prasa - rozmawiał potajemnie w Waszyngtonie o wycofaniu wojsk z Iraku z amerykańskim sekretarzem obrony Donaldem Rumsfeldem.

Coraz bardziej napięta staje się także sytuacja w Niemczech. Tam od wczorajszego wieczora większość zadaje sobie natomiast pytanie: czy ich kraj też był na liście celów terrorystów. Z prywatnego śledztwa dziennikarzy telewizji ARD wynika, że jedno z islamskich ugrupowań terrorystycznych mogło planować zamach we Frankfurcie nad Menem.

Pod koniec ubiegłego miesiąca policja zatrzymała mężczyznę, który miał przy sobie gotowe do odpalenia ładunki wybuchowe. Posłuchaj relacji korespondenta RMF Tomasza Lejmana: