„Tawerna”, „Apteka”, „Baza”, „Watykan” – tak nazywają się wrocławskie punkty obserwacyjne Służb Bezpieczeństwa PRL. Budynki te wciąż istnieją, jednak nie można znaleźć ich na żadnej mapie. Taki tajny plan - miejsc i zachowań - z przeszłości kreślimy dziś w RMF FM.

Punkt 19.00 we Wrocławiu to dziś duży szary budynek, w którym mieści się siedziba klubu sportowego „Gwardia”. „Apteka” znajdowała się w znanym studenckim klubie w pobliżu Odry, a „Watykan” oznaczał okolice katedry.

To właśnie tam oficerowie uczyli się technik operacyjnych, z których zapewne korzystają także dziś – choćby zasłaniając się niepamięcią w czasie procesów lustracyjnych. Inny powód ich milczenia to obawa, by nie znaleźć się na ławie oskarżonych. Posłuchaj relacji Barbary Zielińskiej:

To, jak umiejętności nabyte przed laty byli esbecy mogą wykorzystywać w praktyce, można obserwować w czasie trwającego właśnie jawnego procesu Zyty Gilowskiej. A takie obserwacje mogą być cenne – mowa ciała i sam sposób mówienia mogą być niewyczerpanym źródłem informacji. - Mowa ciała ma to do siebie, że jest w dużej mierze nieintencjonalna. My nie jesteśmy w stanie do końca panować nad swoimi gestami - tłumaczy Remigiusz Koc, psycholog z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.