Producenci rzepaku oskarżają państwową spółkę Elewarr o brak wsparcia. Twierdzą, że ta posiadająca magazyny firma powinna stabilizować ceny. Wielu rolników uprawiających rzepak jest teraz w fatalnej sytuacji, bo ceny tego surowca spadła z ponad dwóch tysięcy złotych za tonę, do półtora tysiąca.

Prezes Elewarru tłumaczy, że jego zadaniem nie jest wspieranie rolników, tylko normalna działalność biznesowa. Bronisław Tomaszewski przekonuje, że jego firma ma przynosić zyski. Ja nie mam prawa kosztem spółki wykonywać zadań rządowych. To nie my. My jesteśmy prostym narzędziem i musimy dbać o wynik spółki - tłumaczy.

Dodaje jednak, że jego ofertą dla rolników jest skup rzepaku. Jest gotów go natomiast przechować do czasu, aż ceny będą wyższe.

Innego zdania są natomiast sami rolnicy. Szef Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku Mariusz Olejnik twierdzi, że Elewarr mógł bardziej pomóc, ale wolał sprzedawać rzepak po cenie, która szkodziła rolnikom.

Albo komuś na tym zależało, co bym chciał wykluczyć, albo nie mieli kasy i musieli coś upłynnić - mówił.

O spółce Elewarr stało się głośno kilka miesięcy temu, gdy wyszło na jaw, że firma zatrudnia rodziny znanych polityków Polskiego Stronnictwa Ludowego. Tą sprawą zajęło się CBA. Elewarr to spółka Agencji Rynku Rolnego. Zajmuje się głównie magazynowaniem i przechowywaniem zbóż.

(abs)