Chcę, by w mojej gminie powstała elektrownia jądrowa - oznajmił burmistrz Debrzna w woj. pomorskim, Mirosław Burak. Pomysł wybudowania elektrowni podsunęli burmistrzowi pracownicy Ministerstwa Gospodarki.

Okazuje się, że w dokumencie przyjętym przez poprzedniego ministra gospodarki, a dotyczącym polityki energetycznej Polski, pojawił się zapis o rodzimej elektrowni atomowej. Na razie jednak nie wiadomo, gdzie powstanie siłownia.

Plany są na tyle odległe, że nie można jeszcze mówić o lokalizacji – tłumaczy Elżbieta Wróblewska z departamentu bezpieczeństwa energetycznego. Najpierw potrzebna jest kampania informująca społeczeństwo o zaletach wprowadzenia do Polski tego typu energetyki – zaznacza. Potem czekają nas kolejne przygotowania i w końcu budowa. To może potrwać nawet 15 lat. Wszystko wskazuje więc na to, że na nową elektrownię będziemy czekać do 2020 roku.

Czasu jednak – jak widać – nie marnuje burmistrz Debrzna. Już zapowiedział, że chce, by siłownia jądrowa powstała właśnie w jego gminie. Dla większości mieszkańców te deklaracje to jedynie mrzonki. Zresztą sam pomysł dla wielu – jak się przekonał reporter RMF – był sporym zaskoczeniem. Z mieszkańcami Debrzna rozmawiał Wojciech Jankowski:

Jakby na to nie patrzeć, to burmistrz i tak już osiągnął swoje – o gminie jest głośno, a wielu dowiedziało się, że są tu wolne tereny pod inwestycję - dokładnie 50 hektarów. A my dodajmy, że w Debrznie bezrobocie sięga 30 proc.

Atomowe plany mają nie tylko Polacy. W grudniu Czesi podejmą decyzję, gdzie wybudować nową elektrownię jądrową. Za atomowymi siłowniami są także Brytyjczycy i Finowie. Mając jedne z najbardziej restrykcyjnych przepisów dotyczących ochrony środowiska budują elektrownię w Olkiluoto i tłumaczą, że właśnie tego typu zakłady mają najmniejszy wpływ na otoczenie.