Protest po przetargu na elektroniczny pobór opłat na autostradach. Jak ustalił reporter RMF FM Paweł Świąder, firma, która go przegrała, zaprotestowała przeciwko zbyt niskiej cenie zaoferowanej przez zwycięzcę. To wydłuży już i tak mocno opóźnione postępowanie. Tym samym zupełnie nierealny okazuje się termin startu systemu, czyli 1 lipca 2011 r.

Urzędnicy z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad do piątku muszą podjąć decyzję w tej sprawie - najprawdopodobniej protest zostanie odrzucony. Firma, która go złożyła, poskarżyła się bowiem na zbyt niską cenę zaproponowaną przez zwycięzcę, gdy tymczasem jest ona o miliard złotych wyższa od kwoty, którą na system chcieli przeznaczyć urzędnicy.

Ten protest nie wpłynie na podpisanie umowy, które jest planowane na październik - zapewnia Marcin Hadaj z GDDKiA. Jednak po odrzuceniu protestu, firma może odwołać się do następnej instancji - Krajowej Izby Odwoławczej. Do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia GDDKiA nie powinna podpisywać umowy.

Nawet gdy system już ruszy, nie obejmie od razu już płatnych autostrad A2 i A4, a to może się skończyć omijaniem tych odcinków przez ciężarówki.