Na pół roku więzienia skazany został pseudokibic z Elbląga Mariusz S., oskarżony o pobicie przed rokiem ciemnoskórego lekarza. Mężczyzna musi również zapłacić 15 tysięcy złotych nawiązki na rzecz pobitego medyka. Drugi z oskarżonych w tej sprawie - Rafał W. - został uniewinniony.

Sąd uznał, że to właśnie Mariusz S. swoim zachowaniem godził w godność i nietykalność pobitego lekarza. Sędzia Grażyna Łapka podkreśliła także, że Mariusz S. nigdy nie miał z pobitym kontaktu, więc nie miał powodu, by go zaatakować.

Mariusz S. przed sądem nie przyznawał się do winy. Sędzia Łapka motywując wyrok powiedziała, że na uznanie winy Mariusza S. wpłynęło m.in. rozpoznanie go przez pokrzywdzonego i jego żonę. Pobity zapamiętał, że to Mariusz S. jako pierwszy uderzył go pięścią w twarz. Ofiara pamięta kata - mówiła sędzia. Dodała także, że świadkowie pobicia zapamiętali, że napastnik był ubrany w krótkie spodenki, a spośród zatrzymanych kibiców tylko S. był tak ubrany.

Co więcej, tuż po zatrzymaniu i podczas rozprawy w przedmiocie tymczasowego aresztowania Mariusz S. zeznawał, że rzeczywiście mógł nazwać pokrzywdzonego "czarnuch", czy wyzywać go. To, że potem się wycofał, to linia obrony - podkreśliła sędzia. Dodała, że obronę Mariusza S. mieli na celu także zeznający w procesie inni kibice, którzy twierdzili, że po meczu spał on pijany na ławce.

Sędzia powiedziała, że kara więzienia bez zawieszenia ma wpłynąć na S. wychowawczo, a także oddziaływać społecznie. Na poczet kary Mariuszowi S. został zaliczony czas tymczasowego aresztowania od kwietnia do sierpnia 2008 roku. Sędzia przyznała, że wymierzona kara jest niższa od wnioskowanej przez prokuratora z dwóch powodów: młodego wieku Mariusza S. oraz tego, że dotąd nie był on karany.

Uniewinnienie drugiego z oskarżonych sąd umotywował tym, że nie ma w materiale dowodowym dowodów wskazujących na jego winę. Rozpoznała go tylko jedna osoba, a i to w sposób niepełny, ponieważ źle określiła jego ubiór - podkreśliła sędzia Łapka.

Adwokat Rafała W. Stanisław Borzdyński zapowiedział, że jeśli wyrok wobec jego klienta się uprawomocni, rozważy on dochodzenie odszkodowania za niesłuszny areszt, w którym spędził on pięć miesięcy. Mój klient jest teraz bezrobotny. Ale o pieniądzach z odszkodowania zaczniemy myśleć, gdy wyrok będzie prawomocny, choć mam nadzieję, że prokuratura nie wniesie od niego apelacji - mówił adwokat. W imieniu drugiego z obrońców Stanisław Borzdyński zapowiedział, że zapewne wniesie on apelację od skazującego pana S. wyroku.

Do pobicia ciemnoskórego lekarza z Elbląga - urodzonego w Nigerii obywatela Polski - doszło przed rokiem w parku Bażantarnia po meczu miejscowego klubu Olimpia Elbląg.