32-letnia mieszkanka Elbląga jest podejrzana o znęcanie się nad zwierzętami. Kobieta przyjmowała z ogłoszeń chomiki, świnki morskie i szczeniaki, następnie wypuszczała je na "wolność" - gryzonie wrzucała do rzeki Elbląg, a psy – do pojemnika na odpady.

Policjanci szacują, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy mogła przyjąć nawet kilkadziesiąt zwierząt. Grozi jej kara do 3 lat więzienia.

Jak podał PAP w piątek Jakub Sawicki z biura prasowego elbląskiej policji, dochodzenie w sprawie znęcania się nad zwierzętami prowadzi mł. asp. Iga Sozoniuk, nazywana w elbląskiej komendzie policji psim detektywem.

Policjantka od kilku tygodni gromadziła materiał dowodowy w tej sprawie, a w czwartek przedstawiła zarzuty 32-letniej elblążance, która przyznała się do winy.

Kobieta jest podejrzana o znęcanie się nad zwierzętami domowymi. Z ustaleń śledczych wynika, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy mogła przyjąć nawet kilkadziesiąt chomików, świnek morskich i szczeniaków. Ogłoszenia zamieszczali ludzie, którzy chcieli oddać zwierzęta w dobre ręce. Zeznania świadków wskazują, że kobieta wypuszczała zwierzęta na "wolność". Gryzonie trafiały do rzeki Elbląg, a szczeniaki do pojemnika na odpady.

Policjantka ustaliła również, że podejrzana wystawiała na portalach internetowych klatki i boksy, które zostały jej po zwierzętach.

Kluczową rolę w sprawie odegrała informacja od inspektora do spraw ochrony zwierząt pasłęckiego schroniska "Psi Raj". To on powiadomił elbląską policjantkę o praktyce podejrzanej kobiety.

W tej sprawie przesłuchano już kilkanaście osób. W dalszym ciągu szukamy świadków, oraz osób, które oddały zwierzęta 32-latce - powiedział Jakub Sawicki.

(m)