10 kilogramów materiałów pirotechnicznych, 2,5 kg wybuchowych i 100 litrów kwasu siarkowego - to wszystko znaleziono w domu 31-latka w Cieplicach w Jeleniej Górze. W czwartek doszło tam do wybuchu.

Saperzy w torbach wynieśli z budynków niebezpieczne substancje i umieścili je w specjalnej beczce, która miała ograniczyć skutki ewentualnego wybuchu. 

Cała strefa w okolicach budynku była pilnowana przez policję. Wycofano radiowozy, które stały najbliżej budynku. W pogotowiu był także wóz strażacki.

Z naszych informacji wynika, że w mieszkaniu 31-latka znaleziono notes z informacją, jak produkować ładunki wybuchowe.

Twierdzili, że wybuchła butla z gazem

Do eksplozji w Cieplicach w Jeleniej Górze doszło w czwartek wieczorem. Mieszkający tam 31-latek i jego 65-letnia matka początkowo twierdzili, że wybuchła butla z gazem. Jednak policja wykluczyła tę wersję. W mieszkaniu, w miejscu eksplozji, znaleziono notatki, ale też dużą ilość białego proszku. Być może w lokalu był nielegalna fabryka narkotyków. 

Przypomnijmy, że po eksplozji 21-latek z raną ręki trafił do szpitala. Jego matce nic się nie stało. 

Budynek został uszkodzony. Już wieczorem ewakuowano z niego sześć osób. Mieszkańcy spędzili noc poza domami, u swoich rodzin.

Gorąca Linia RMF FM jest do Waszej dyspozycji! Przez całą dobę czekamy na informacje od Was, zdjęcia i filmy.

Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy fakty@rmf.fm albo skorzystać z formularza WWW.

(mal)