"Za każdym razem, kiedy dochodzi do użycia broni, sytuacja jest wyjątkowo skomplikowana" - komentuje wydarzenia z Sanoka Grzegorz Cieślak, ekspert ds. terroryzmu z Collegium Civitas. "Tego człowieka należy spróbować zatrzymać i osądzić, nawet gdyby ten osąd miał być surowy" - mówi o 33-latku, który otworzył ogień przy ul. Cegielnianej w Sanoku, a potem zabarykadował się w mieszkaniu swojej 18-letniej dziewczyny.

Paweł Świąder: Co mogą zrobić w tej sytuacji służby?

Grzegorz Cieślak, ekspert ds. terroryzmu z Collegium Civitas:  Z punktu widzenia policji jest niezwykle istotne, żeby przynajmniej spróbować dokonać zatrzymania bezkrwawo. Zatem bez tego szturmu, który może przysporzyć znacząco większą ilość ofiar, niż tylko ofiara w potencjalnie zatrzymywanym, a i jego życie to przecież życie człowieka, więc należy spróbować jednak go zatrzymać i osądzić, nawet gdyby ten osąd miał być surowy. Za każdym razem, kiedy dochodzi do użycia broni, jest to sytuacja wyjątkowo skomplikowana i z ocenami trzeba wstrzymać się aż do ujawnienia wszystkich okoliczności takiego zdarzenia.

Jak się z takimi ludźmi rozmawia? Czy są jakieś słowa-klucze, których się nie używa, albo których się używa? Jak można go przekonać? Czy można zdeterminowaną osobę przekonać  do tego, żeby wyszła?

Można, bo to się udaje. Natomiast czego na pewno nie robią negocjatorzy, to nie obiecują zbyt wiele. Starają się zrozumieć motywy działania, nawet działającego irracjonalnie sprawcy i doprowadzić do sytuacji, w której on nawiąże porozumienie, komunikację z tymi, którzy interweniują. Chyba najgorsze, co może spotkać dzisiaj, to jest taka ślepa interwencja, w której jedna strona zaczyna strzelać, a druga odpowiada ogniem. Bo z taką sytuacją jestem w stanie sobie myślowo gdzieś poradzić, jeżeli chodzi o Afganistan. Natomiast całkowicie nie mogę jej przyjąć do wiadomości w Europie

Policjanci starając się nawiązać to porozumienie i tak muszą brać pod uwagę, że może dojść do ostrej interwencji?

Oczywiście. Negocjator policyjny to też policjant. On w sytuacji zagrożenia będzie potrafił, a przynajmniej powinien potrafić zareagować - choć nie to jest jego głównym zadaniem. Nie zdradzę chyba żadnej tajemnicy jeśli powiem, że negocjatorzy, również kiedy my możemy na zewnątrz ocenić po pozorach, że ich operacja była nieudana, bo nie doszło do skutecznego zamknięcia negocjacji, doszło jednak do szturmu, to przecież bardzo często informacje pozyskane od kogoś kto wcześniej był, kto nawiązywał komunikację ze sprawcą są niezwykle istotne dla tych, którzy będą wchodzić do środka, żeby go zatrzymać, nawet siłowo.

Czy już teraz możemy powiedzieć coś o sprawcy?

Z całą pewnością on jest w tej chwili na tyle zmotywowany - również samym tym zjawiskiem ściganego, gonionego człowieka. Będzie reagował w sposób nieprzewidywalny, ale bardzo trudno mi go skategoryzować, dlatego że nie wiemy, kto to jest, nie wiemy, jakie jest podłoże samego tego zdarzenia. Pierwsze wskazania chyba jednak będą pokazywały działania o podłożu kryminalnym. Jednym słowem bardzo trudno powiedzieć, do kiedy on działał w sposób racjonalny, czy coś wymknęło się spod kontroli i skutkowało zabójstwem, a skutkiem tego zabójstwa jest próba zatrzymania i dalsza eskalacja agresji, czy też od początku jest to np. ktoś, kto bronią posługuje się częściej. Ja tego nie wiem dzisiaj, bardzo trudno dzisiaj wyciągać takie wnioski. Wolałbym ich uniknąć.