Za przeprowadzeniem ekshumacji naczelnego wodza i premiera sprzed 65 lat opowiada się Lech Kaczyński i Donald Tusk. Teraz decyzja należy do kardynała Stanisława Dziwisza, bo zwłoki generała pochowane są w katedrze na Wawelu. Czy badanie zwłok rozwikła zagadkę śmierci Władysława Sikorskiego? Na pewno powinno odpowiedzieć na dwa najważniejsze pytania.

Po pierwsze, czy na Wawelu spoczywają faktycznie szczątki generała? Czy nie jest tak, by ukryć prawdziwe przyczyny śmierci zostały one zamienione? Drugie pytanie to, jak zginął generał? Oficjalnie śmierć naczelnego wodza to wynik obrażeń, głównie czaszki, których doznał po zderzeniu samolotu z wodą. Są też inne wersje - katastrofa była wynikiem spisku na życie Sikorskiego; miał on być zastrzelony albo uduszony. Wypadek mał jedynie zatuszować zbrodnię.

Władysław Sikorski miał wielu wrogów, którzy mogliby stać za tym zamachem. Nawet w szeregach polskiej emigracji konflikty były tak potężne, że można sobie wyobrazić, iż pchnęły one kogoś do zamordowania generała. Podejrzanych jest jednak dużo więcej: Niemcy, Rosjanie, a nawet Brytyjczycy, dla których Sikorski był cierniem w procesie zbliżania ze Związkiem Radzieckim. Najbardziej intrygująca wersja jest chyba taka, że naczelnego wodza zamordowali agenci sowieccy działający w brytyjskim wywiadzie.