Na cmentarzu w Kołobrzegu w poniedziałek przeprowadzono ekshumację Sebastiana Karpiniuka, 68. ofiary katastrofy smoleńskiej. Protestowali przeciwko niej przyjaciele i znajomi nieżyjącego posła PO. Sebastian Karpiniuk zginął 10 kwietnia 2010 r. w katastrofie pod Smoleńskiem. Miał 38 lat. Był posłem PO, szefem jej zachodniopomorskich struktur. Pochowany został na Cmentarzu Komunalnym w Kołobrzegu, w rodzinnym grobie, obok matki. W maju 2016 r. zmarł jego ojciec - Marek Karpiniuk działacz PO, były radny miejski Platformy (kadencja 2010-2014). To on, jak twierdzą przyjaciele nieżyjącego posła, miał przed śmiercią sprzeciwiać się ekshumacji syna.

Na cmentarzu w Kołobrzegu w poniedziałek przeprowadzono ekshumację Sebastiana Karpiniuka, 68. ofiary katastrofy smoleńskiej. Protestowali przeciwko niej przyjaciele i znajomi nieżyjącego posła PO. Sebastian Karpiniuk zginął 10 kwietnia 2010 r. w katastrofie pod Smoleńskiem. Miał 38 lat. Był posłem PO, szefem jej zachodniopomorskich struktur. Pochowany został na Cmentarzu Komunalnym w Kołobrzegu, w rodzinnym grobie, obok matki. W maju 2016 r. zmarł jego ojciec - Marek Karpiniuk działacz PO, były radny miejski Platformy (kadencja 2010-2014). To on, jak twierdzą przyjaciele nieżyjącego posła, miał przed śmiercią sprzeciwiać się ekshumacji syna.
Sebastian Karpiniuk /Paweł Kula /PAP

Ekshumacja rozpoczęła się w poniedziałek przed godz. 4 nad ranem; wejścia na cmentarz zostały obstawione przez policję i żandarmerię. Przed cmentarzem protestowali przyjaciele i znajomi Sebastiana Karpiniuka. To jest zatrważające, że w takim momencie, w takich okolicznościach dokonuje się ekshumacji, która niczego nie wnosi. Ekshumacji, która powoduje tylko rozdrapywanie ran przyjaciół, rodziny, najbliższych - poseł PO Marek Hok.

To jest dramat, który nie powinien mieć miejsca i my przyjaciele Sebastiana nie godzimy się na to, tym bardziej, że wypełniamy ostatnią wolę jego ojca - Marka Karpiniuka. My mówimy nie ekshumacji. Przeciwstawiamy się, ale nikt się nie liczy  z naszym głosem. Głosem przyjaciół, znajomych. Procedura się dokonuje pod osłoną nocy, przy wielkim zabezpieczeniu policji i wszystkich służb. To jest niepojęte - dodał Hok.

Kilkunastu znajomych, w tym zachodniopomorskich działaczy PO, miało ze sobą transparenty z napisami: "Zostawcie Sebę w spokoju", "Ręce precz od Seby", "Nie ekshumujcie Sebastiana".

Chcemy pokazać, że na ekshumację się nie zgadzamy. I nigdy nie będziemy się zgadzać na to, żeby taniec na grobach odbywał się dla potrzeb politycznych - mówiła Aleksandra Burda, przyjaciółka Karpiniuka. 

Senator PO Grażyna Anna Sztark stwierdziła, że należało uszanować ostatnią wolę ojca Karpiniuka. Stąd nasza tu obecność i krzyk przed parlamentem. Napisano nam, że to był manifest. Tak, bo gdzie mieliśmy to wykrzyczeć. To było właściwe miejsce, by przypomnieć o tej ostatniej woli ojca Sebastiana i przypomnieć, że my o nim pamiętamy - dodała nawiązując do wydarzenia z ubiegłego tygodnia, gdy na trawniku obok głównego gmachu Sejmu pojawiała się tablica z wizerunkiem Karpiniuka i apelem o wstrzymanie ekshumacji Krapiniuka.

W czwartek tablica została przeniesiona, a Centrum Informacyjne Sejmu wyjaśniło, że tablica to manifest, którego adresatem w żadnym stopniu nie jest Sejm, gdyż sprawę bada prokuratura i została ustawiona bez zgody Kancelarii Sejmu.

Sebastian Karpiniuk to 68. ekshumowana ofiara katastrofy smoleńskiej. Prokuratura nie ujawnia żadnych szczegółów przeprowadzonych czynności.

(ph)