Po 500 złotych grzywny będzie musiało zapłacić jedenastu działaczy Greenpeace, którzy pod koniec ubiegłego roku weszli na komin Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin w wielkopolskim Koninie. Protestowali przeciwko prowadzonej przez polski rząd polityce energetycznej.

Są to wyroki nakazowe, wydane bez obecności podejrzanych na rozprawie. Ekolodzy odpowiadali za naruszenie miru domowego, ich wina nie budziła żadnych wątpliwości i sąd orzekał bez obecności oskarżonych - poinformowała rzecznik Sądu Okręgowego w Koninie, Agata Wilczewska.

Wyrok jest nieprawomocny. Ukarani ekolodzy nie otrzymali jeszcze odpisów wyroków, ponieważ trwa ich tłumaczenie na kilka języków obcych. Jak poinformował natomiast Jacek Winiarski z Greenpeace Polska, ukarani działacze zastanowią się nad złożeniem apelacji dopiero po otrzymaniu odpisów.

Działacze Greenpeace weszli na 150-metrowy komin i przebywali na nim przez 52 godziny. Dostało się tam w sumie jedenastu aktywistów, z których część zeszła na dół po 10 godzinach protestu. Postawiono im zarzuty wtargnięcia na cudzy teren bez zgody jego właściciela i zakłócenia przez to miru domowego. Wszystkim groziła kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do jednego roku. Wśród oskarżonych byli obywatele Szwajcarii, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Włoch i Polski.

Ekolodzy weszli na komin, domagając się zmiany polskiej polityki energetycznej, odejścia od węgla i inwestycji w odnawialne źródła energii. Domagali się także zaniechania budowy nowych odkrywek węgla brunatnego i zapewnienia, że Polska nie będzie blokować pakietu klimatycznego Unii Europejskiej. Ich akcja odbyła się tuż przed Konferencją Klimatyczną w Poznaniu.