Ekipa Jelczem w Himalaje wraca do kraju! "Niestety po wielu próbach rozmów irańska administracja nie pozwala na pozostawienie pojazdu w Iranie" - mówi Maciej Pietrowicz, organizator wyprawy.

Wracamy do kraju. Zbieg wielu okoliczności: czas, miejsce, ważność wizy, odległe terminy najbliższego statku na wschód powodują, że musimy zawrócić w kierunku Turcji. Niestety po wielu próbach rozmów irańska administracja nie pozwala na pozostawienie pojazdu w Iranie. Kto bowiem wjechał Jelonkiem, to Jelonkiem musi wyjechać - irańskie władze pozostają pod tym względem nieugięci - tłumaczy Maciej Pietrowicz, organizator wyprawy.

Zaogniona sytuacja w Afganistanie sprawiła, że droga lądowa przez Pakistan stała się niemożliwa, a transport morski ze względu na długą procedurą także nie wchodził w grę. Jedyna słuszna decyzja to taka, by wracać do kraju.

Obecnie Jelcz wraca przez Turcję do Polski taką samą trasą, którą już pokonał. W sumie Jelonek, jak nazywają swojego Jelcza uczestnicy ekspedycji, pokona pod względem długości taką samą trasę, jaką pokonałby jadąc do Nepalu, czyli około 10 tys. km.

Jednym z celów tej niezwykłej inicjatywy było m.in. sprawdzenie tego zasłużonego dla historii polskiego transportu i himalaizmu pojazdu. 

Uczestnicy wyprawy nie kryją żalu, ale też zapowiadają, że wrócą w przyszłości do tego pomysłu.

Iran to kraj piękny i chcemy tu wrócić - dodaj w rozmowie z RMF FM Arkadiusz Peryga, kierowca wyprawy.

Zobacz relację w drogi powrotnej ekipy "Jelczem w Himalaje" oraz rozmowę z uczestnikami wyprawy.

Opracowanie: