W szkolnych ławach zasiądzie mniej sześciolatków niż w 2012 r. Za rok i za dwa lata czeka nas więc wielka kumulacja - stwierdza "Rzeczpospolita". To oznacza, że w wielu szkołach najmłodsi uczniowie będą chodzić na dwie zmiany. Jak dowiedziała się gazeta w kuratoriach oświaty, ok. 15 proc. 6-latków pójdzie 1 września do szkoły. Rok temu było to ok. 18 proc., a 2 lata wstecz - blisko 20 proc.

Jak zauważa "Rzeczpospolita" warto te liczby zestawić z szacunkami MEN z początku 2012 r.,według których we wrześniu 2013 r. do szkół miało trafić nawet 60 proc. rocznika.

Ponieważ tegoroczna rekrutacja była ostatnią, w której rodzice mieli wybór, czy posłać 6-latka do szkoły, czy też do przedszkola, szykuje się kumulacja roczników w następnych latach.

Jak wylicza dziennik, za rok będzie o blisko 140 tys. (czyli o 35 proc.) więcej uczniów niż teraz, a w 2015 r. do I klas trafi aż ok. 200 tys. więcej niż rok czy 2 lata wcześniej. W ocenie ekspertów, wiele polskich szkół będzie pracowało na dwie zmiany.

Objęcie w 2014 r. obowiązkiem szkolnym tylko sześciolatków urodzonych w pierwszej połowie 2008 r. zdaniem Ministerstwa Edukacji ma zminimalizować obawy rodziców przed reformą obniżającą wiek szkolny. Tak wczoraj na posiedzeniu Sejmowej Komisji ds. Edukacji resort argumentował kolejną już nowelizację ustawy w tej sprawie. Zgodnie z najnowszą propozycją rządu we wrześniu 2014 r. naukę w szkołach ma rozpocząć starsze półrocze sześciolatków, a nie cały rocznik, jak zakładano wcześniej.

Jak zauważa "Rzeczpospolita", minister edukacji Krystyna Szumilas do tej pory problemy związane z posłaniem sześciolatków do szkół starała się zamiatać pod dywan. Choć z badań sanepidu wynika, że nawet połowa placówek w Polsce nie jest przygotowana do pracy z sześciolatkami, minister powoływała się na inne badanie, które mówiło, że jest dobrze. Wszystko dlatego, że zostało skonstruowane tak, że nawet  szkoła zupełnie nieprzygotowana na przyjęcie 6-latków może być w nim pozytywnie oceniona.

Szumilas nigdy publicznie nie podała wyników badań, które trafiły do niej na początku tego roku, a z których wynika, że co czwarty sześciolatek traci entuzjazm do nauki. W przypadku 7-latków ten odsetek jest trzykrotnie mniejszy.

"Rzeczpospolita"

(mpw)