Edmund Klich został odwołany z funkcji przewodniczącego Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Taką decyzję podjął minister transportu Sławomir Nowak. Pracami komisji pokieruje na razie jej sekretarz Agata Kaczyńska.

Za odwołaniem Edmunda Klicha z funkcji przewodniczącego opowiedzieli się członkowie Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. W zasadzie nie było innego wyjścia, gdy komisja jednogłośnie podjęła taką decyzję. Wysłuchałem wszystkich stron i po wysłuchaniu uznałem, że nie ma możliwości polubownego rozstrzygnięcia sprawy - powiedział Nowak.

W imię ustabilizowania sytuacji w komisji zwróciłem się do jej członków o wyłonienie kandydata na szefa komisji. Albo z członków komisji, lub o wskazanie jakiegoś autorytetu spoza grona komisji - powiedział minister.

Sam zainteresowany nie ukrywał, że jest zadowolony z tej decyzji. Podkreślił, że prawdopodobnie w najbliższym czasie sam zrezygnowałby z członkostwa w komisji. Nie da się przecież pracować w takim środowisku, prawda? - powiedział Klich dziennikarzom i odmówił dalszych komentarzy.

Lista zarzutów pod adresem Klicha była długa. Chodziło przede wszystkim o jego pomysł, by do badania przyczyn katastrofy smoleńskiej stosować przepisy Konwencji Chicagowskiej. Przewodniczącemu zarzucano także bierność podczas "współpracy" z MAK.

Klich nawet po publikacji stenogramów instytutu Sehna twierdził publicznie, że jego zdaniem gen. Błasik przebywał w kabinie pilotów przed katastrofą.

Wątpliwości budziło także zachowanie pułkownika: jego start w wyborach, będący wyraźną próbą zbijania kapitału politycznego na katastrofie czy ujawnienie nagrań, jakich Klich dokonywał na przykład podczas rozmów z szefem MON czy szefem sztabu generalnego.

Klich był szefem Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych od 2006 roku. W styczniu 2011 roku na kolejną kadencję na tym stanowisku powołał go ówczesny minister infrastruktury Cezary Grabarczyk. Już wtedy odwołania przewodniczącego chcieli członkowie komisji. Dwa tygodnie po decyzji Grabarczyka po raz pierwszy skierowali do ministra odpowiedni wniosek. Grabarczyk - w przeciwieństwie do Nowaka - nie na odwołanie Klicha się nie zgodził.