W samo południe w Krakowie przez 8 minut bił dzwon Zygmunt, by upamiętnić zmarłego kanonika Kapituły Metropolitalnej na Wawelu biskupa Tadeusza Pieronka.

Znajdujący się w katedrze na Wawelu dzwon bije podczas świąt kościelnych i w najważniejszych dla Polaków chwilach. Rozbrzmiewa także ku czci zmarłych kanoników i proboszczów kapituły metropolitarnej na Wawelu oraz w dniu powoływania nowych duchownych tej kapituły. 

Od godz. 14.00 w piątek w domu arcybiskupów krakowskich przy ul. Franciszkańska 3, na parterze pod krzyżem, wystawiono księgę kondolencyjną. Słowa pożegnania można do niej wpisywać codziennie od godz. 8.00 do godz. 17.00.

Uroczystości pogrzebowe śp. bp. Tadeusza Pieronka odbędą się w środę i czwartek. Na środę w katedrze wawelskiej zaplanowano nieszpory o godz. 16.00, a o 16.30 - mszę św. W czwartek o godz. 16.00 odbędzie się msza św. i pochówek w krypcie biskupów w kościele św. Piotra i Pawła w Krakowie.

Bp Tadeusz Pieronek zmarł w czwartek wieczorem w Krakowie. Miał 84 lata. Był biskupem pomocniczym sosnowieckim (1992-1998), sekretarzem generalnym KEP w latach 1993-1998 i rektorem PAT w Krakowie w latach 1998-2004.

"Mówił to, co mówił, z wnętrza Kościoła i z miłości do Kościoła"

Bp Pieronek był Kościołowi i Polsce bardzo potrzebny jako profesor i jako biskup, dlatego że czasem mówił to, czego inni nie mieli odwagi mówić. Zawsze mówił to z wnętrza Kościoła i z miłości do Kościoła – mówi metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz.  Jak zaznaczył kard. Nycz, bp Pieronek "był naprawdę człowiekiem Kościoła".

On po prostu Kościół kochał. Może to robił tak, jak pojmował - na swój sposób. Ale to była jego prawdziwa troska o Kościół w znaczeniu tej świętej instytucji, słabej i grzesznej równocześnie, na której mu zależało, w której środku tkwił i zawsze, jeżeli się wypowiadał o Kościele, to zawsze to mówił z pozycji bycia we wnętrzu Kościoła - zapewnił kard. Nycz.

Hierarcha przyznał, że bp Pieronek swoim bezkompromisowym głoszeniem prawdy "wzbudzał kontrowersje". Jedni mówili, że za dużo mówi, drudzy, że za mało mówi jeszcze (...). Natomiast on się tym tak bardzo nie przejmował, robił swoje, chciałoby się powiedzieć. I w tym znaczeniu był Kościołowi w Polsce, był Polsce także, bardzo, bardzo potrzebny jako profesor, jako biskup. Dlatego, że czasem mówił to, czego inni nie mieli odwagi mówić - ocenił.

Odszedł ktoś, kto mimo swojego wieku do końca był głosem - głosem czasem wołającego na pustyni - człowieka, który mówił to, co mówił, z wnętrza Kościoła i z miłości do Kościoła - dodał kard. Nycz.

Metropolita warszawski zaznaczył, że bp Pieronek był postacią "ważną i nietuzinkową". Znałem go dokładnie 51 lat - stwierdził. Przypomniał, że wychował się w rodzinie wielodzietnej, co "było u niego widać". Był przez to otwarty na ludzi, był przez to bardzo, bardzo wyrozumiały dla postaw innych ludzi - ocenił.

Kard. Nycz przypomniał, że jako sekretarz generalny KEP bp Pieronek "wykorzystał ten moment, że Kościół zaczął żyć w wolnym kraju po 1989 r. i chciał ten Kościół pokazywać, prezentować i prowadzić od strony sekretariatu w sposób nowy, dostosowany do nowych czasów". Wyznaczył wysoki standard wszystkim sekretarzom, którzy po min byli w KEP, ponieważ robił to niezwykle sprawnie. Czasem robił to w tym znaczeniu kontrowersyjnie, że jakby wychodził z takimi rzeczami, o których się nawet nie marzyło biskupom, że mogą być mówione publicznie - zaznaczył.

Przypomniał, że bp Pieronek był sekretarzem generalnym KEP w okresie, kiedy Polska wchodziła do Unii Europejskiej. Był na pewno wielkim zwolennikiem sprawy wejścia Polski w struktury Unii Europejskiej (...). Rzeczywiście zależało mu bardzo i te konferencje, które robił przez kilkanaście lat w Krakowie, we wrześniu zazwyczaj, na temat UE, ale na temat Europy zjednoczonej zawsze dotyczyły tego, co się nazywa fundamentem aksjologiczno-religijnym zjednoczonej Europy (...). W tym znaczeniu także był Europejczykiem z krwi i kości - zaznaczył.

Dodał, że bp Pieronek przez pierwsze lata pełnił także funkcję rzecznika episkopatu. On się wypowiadał, czasem pewne rzeczy uprzedzał (...) także w kwestiach moralnych, trudnych - ocenił.

Dodał, że jako prawnik miał wielki udział w opracowaniu konkordatu. To jest następna dziedzina prawa, która w jego życiu się udała i wydała bardzo potrzebna - podkreślił. Zdaniem kard. Nycza biskupowi Pieronkowi zależało na tym, by przestrzegana była zapisana w konstytucji i konkordacie zasada autonomii i współpracy Kościoła i państwa. Bardzo mocno wytykał ludziom Kościoła, księżom, jeżeli przekraczali tę zasadę w mówieniu o sprawach życia społecznego, czyli wychodzili poza zakres, nazwijmy to, metapolityki, a wchodzili na nie swoje pole. Choć, mówiąc prywatnie, jemu czasem też się zdarzało powiedzieć za dużo w tym temacie - przyznał kard. Nycz.

Zapewnił, że bp Pieronek był "pod stałą kontrolą" lekarzy. Przyznał, że zmarły hierarcha miał problemy z sercem - miał wszczepiony rozrusznik serca. Jeżeli kilka dni temu mieli go w ręku kardiolodzy, to nie było tak, że coś tam w życiu zaniedbał. Po prostu, pewnie taka była wola Boża. Myślę, że niejeden człowiek by sobie takiej śmierci życzył - ocenił kard. Nycz.

"Mówił prawdę, choć nie zawsze słuchało się jej miło"

Był człowiekiem, który mówił prawdę - powiedział proboszcz parafii na Wawelu ks. prałat Zdzisław Sochacki. To była prawda, której nie zawsze słuchało się miło, nie zawsze się może nawet ją akceptowało, ale bp Tadeusz starał się to robić tak, by nie był to atak na człowieka, na jego poglądy, na jego niezależność, na jego wolność. Prawda wyzwala, ale również boli, bo wzbudza u nas coś, co jest potrzebne do rozwoju człowieka: poznanie siebie w oczach i umyśle drugiego - mówił ks. Sochacki.

To był człowiek, który starał się wykorzystać talenty, jakich Pan Bóg mu udzielił - a miał ich wiele - przez swoją otwartość i niezwykłą pracowitość, o której może mało kto wie. Niektórzy młodzi nie dorównywali jego aktywności na różnych polach, nie tylko naukowym, prawniczym, ale i w Kościele Powszechnym i Kościele w Polsce - podkreślił ks. Sochacki.

Dodał, że bp Pieronek był "wyjątkową osobowością" i "jak w każdym domu będzie brakowało kogoś, kto zasiadał razem z innymi do stołu, rozmawiał, dzielił się nowościami, a ponieważ był bardzo chłonny na prawdę na świecie, często ubogacał innych".

Ks. Sochacki zetknął się z bp Tadeuszem Pieronkiem najpierw na studiach jako z profesorem - wykładowcą sakramentologii i prawa kanonicznego, później z jako kapłanem archidiecezji krakowskiej, rektorem PAT, członkiem Kapituły Metropolitalnej, kapłanem posługującym w katedrze na Wawelu i domownikiem - mieszkańcem Wzgórza Wawelskiego.

W dniu śmierci rodzi się wielkie dziękczynienie Panu Bogu za ten dar życia, za jego udział w historii Kościoła powszechnego, historii Kościoła krakowskiego i szczególnego miejsca, jakim była katedra na Wawelu - mówił ks. Zdzisław Sochacki.

Bogu dzię­ku­je­my za życie zmar­łe­go 27 grud­nia br. księ­dza bisku­pa Tade­usza Pie­ron­ka, a tak­że za wszyst­kie cele­bry w koście­le Mariac­kim, zwłasz­cza za licz­ne bło­go­sławieństwa ślu­bów kra­ko­wian - czytamy z kolei na stronie krakowskiej Bazyliki Mariackiej.

"Miał w sobie wolność"

Siła biskupa Tadeusza brała się z wolności i osobistego autorytetu - tak wspomina go metropolita łódzki, przez wiele lat związany z archidiecezją krakowską arcybiskup Grzegorz Ryś.

Miał w sobie wolność. Ta wolność brała się z kilku rzeczy - po pierwsze jego autorytet był głównie autorytetem osobistym, wynikał z jednej strony z głębokiego wykształcenia, z drugiej strony z poważnego doświadczenia życiowego - nie mówimy o kimś, kto ma lat 50, tylko odszedł do Pana, gdy miał lat 84. W ciągu tych 84 lat bardzo wiele przeżył. Jego wiedza nie była tylko wystudiowaną - podkreśla abp Ryś.

Miał w sobie wielką ciekawość życia. Wiele podróżował, mówiąc trochę żartem, trochę serio - dużo ryzykował, np. każdą kuchnię na świecie spróbował. To nie wynikało z tego, że był jakimś smakoszem czy żarłokiem, tylko z tego, że był  ciekawy ludzi, ciekawy świata - dodaje abp Ryś.


"Szedł tam, gdzie inni nie mieli odwagi pójść"

Życie bp. Pieronka przepełniała bezkompromisowość i odwaga w głoszeniu Ewangelii. Ruszał na bezdroża współczesności w poszukiwaniu człowieka, który zagubił się na manowcach swoich wędrówek - napisał przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki w liście kondolencyjnym po śmierci biskupa Tadeusza Pieronka.

"Pasja miłości do Boga i do człowieka sprawiały, że często ruszał na bezdroża współczesności, w poszukiwaniu człowieka, który zagubił się na manowcach swoich intelektualnych i egzystencjalnych wędrówek. Niczym apostoł Paweł szedł tam, gdzie inni nie mieli odwagi pójść i głosić, czego inni baliby się głosić. Jako uczeń Jezusa Chrystusa był człowiekiem dialogu i prawdy - dialogu zawsze w prawdzie, a prawdy, zawsze w miłości" - ocenił abp Gądecki.

Hierarcha podziękował Bogu za "pełne zaangażowania życie śp. zmarłego, zarówno w ramach Kościoła w Polsce, jak i Kościoła powszechnego". "Z wdzięcznością wspominam jego pracę w ramach Komisji Konferencji Episkopatu Polski ds. Rewizji Prawa Kanonicznego, zespołu ds. tłumaczenia na język polski Kodeksu Prawa Kanonicznego, sekretariatu II Ogólnopolskiego Synodu Plenarnego w Polsce, w Papieskiej Radzie ds. Tekstów Prawnych" - podkreślił abp Gądecki.

Przypomniał zaangażowanie zmarłego w ramach Centrum Obywatelskich Inicjatyw Ustawodawczych Solidarności oraz w rozmowach dyplomatycznych między Stolicą Apostolską a Rzeczpospolitą Polską w kontekście prac nad konkordatem.

"W imieniu Konferencji Episkopatu Polski składam wyrazy współczucia wszystkim, których śmierć śp. biskupa Tadeusza napełniła bólem - jego rodzinie, bliskim, przyjaciołom oraz wszystkim wiernym, wobec których pełnił swoje pasterskie posługiwanie" - czytamy w liście.

"Szukał ludzi, którzy są daleko od Kościoła"

To był człowiek, który szukał ludzi daleko od Kościoła, na peryferiach, żeby ich przyprowadzić do Chrystusa i do Kościoła, czyli do sakramentów - mówi w rozmowie z RMF FM ksiądz Paweł Rytel-Andrianik, rzecznik Konferencji Episkopatu Polski.

Te osoby mogły mieć inne zdanie, ale charakterystyką życia księdza biskupa Pieronka było to, że "łowił na wędkę". "Łowił" konkretne osoby i przyprowadzał do Kościoła. Wypatrywał i poszukiwał. On nie pozostawał obojętny, szukał tych, którzy są daleko od wiary. I przyprowadzał te osoby do Kościoła - dodaje rzecznik Konferencji Episkopatu Polski.

"Krytykował i był krytykowany, ale zawsze uczciwy, miłujący Kościół"

"Krytykował i był  krytykowany, ale zawsze uczciwy, miłujący Kościół, zatroskany o sprawy społeczne" - napisał w liście były metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz.

"Zaskoczyła nas śmierć biskupa Tadeusza Pieronka. Wpisał się on w sposób znaczący w historię Kościoła w Polsce w ostatnich dziesiątkach lat. Krytykował i był krytykowany, ale zawsze uczciwy, miłujący Kościół, zatroskany o sprawy społeczne" - podkreślił kardynał.

Zaznaczył, że biskup był człowiekiem  "niewątpliwie wielkich zasług w życiu Kościoła, także jako wybitny prawnik i nauczyciel uniwersytecki" i "zasługuje na obiektywne spojrzenie na jego wyrazistą osobowość".

"Żegnam Go po przyjacielsku i zawierzam Go Ojcu Św. Janowi Pawłowi II, któremu był szczerze oddany i od którego otrzymał konsekrację biskupią" - napisał były metropolita krakowski.

"Miał konkretny język"

Biskup Tadeusz Pieronek miał język bardzo konkretny. Powiedziałbym, że w pewnym obszarach zbliżony do języka równie konkretnego papieża Franciszka. Mogłem się jedynie uczyć od niego jako profesora - mówi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Bogdanem Zalewskim ksiądz Robert Nęcek, były rzecznik Archidiecezji Krakowskiej .

W okresie studiów magisterskich w seminarium, biskup Pieronek był naszym profesorem. Naszym, to znaczy kleryków tamtych czasów, czyli lat 90. Pamiętam jak bardzo mocno akcentował wiedzę. Mówił, że wiedza w połączeniu z życiową mądrością to jest to, co powinno charakteryzować każdego człowieka. A tym bardziej człowieka, który zostaje kapłanem - podkreśla.

Jego wypowiedzi wielokrotnie wzbudzały kontrowersje

Tadeusz Pieronek urodził się 24 października 1934 r. w Radziechowach koło Żywca. Studiował filozofię i teologię w Wyższym Seminarium Duchownym w Krakowie oraz prawo kanoniczne na KUL w Lublinie, a następnie w Rzymie, gdzie studiował także przy Najwyższym Trybunale Kościelnym, zwanym Rotą Rzymską. Był profesorem prawa kanonicznego. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1957 r. z rąk biskupa Eugeniusza Baziaka, a sakrę biskupią w kwietniu 1992 r. od papieża Jana Pawła II. Jako dewizę biskupią obrał słowa "In veritate" ("W prawdzie"), a jego herb biskupi przedstawia chustę świętej Weroniki.

Od 1992 r. do 1998 r. był biskupem pomocniczym diecezji sosnowieckiej. W latach 1993-1998 był sekretarzem generalnym Konferencji Episkopatu Polski. Od 1998 r. przewodniczył Kościelnej Komisji Konkordatowej.

Bp Pieronek był wykładowcą prawa kanonicznego na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie (dawniej PAT). Był rektorem PAT od 1998 do 2004 r. Jest biskupem tytularnym diecezji Cufruta. W 2005 r. metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz oddelegował bp. Pieronka do kierowania pracami trybunału rogatoryjnego, który przez pięć miesięcy zbierał w Polsce zeznania świadków w procesie beatyfikacyjnym Jana Pawła II.

W 2008 r. bp Pieronek otrzymał nagrodę Orła Jana Karskiego za "budzące podziw budowanie Kościoła dialogu i porozumienia oraz odważne przeciwstawienie się ekstremizmom godzącym w ten proces". Był też laureatem honorowej nagrody "Tygodnika Powszechnego" - Medalu św. Jerzego.

Bp Pieronek wielokrotnie odważnie zabierał głos w sprawach ważnych dla Kościoła i Polaków (m.in. na temat zapłodnienia in vitro, członkostwa Polski w UE, Radia Maryja czy lustracji w Kościele), często narażając się na niezrozumienie i krytykę, także ze strony duchownych.

W 2009 r. zabrał głos w kwestii homoseksualizmu. W rozmowie z włoskim portalem biskup Pieronek oświadczył, że "homoseksualizm, kiedy przekłada się na akty seksualne, jest wbrew naturze i jako taki oddala od przyjaźni Boga i wyklucza z Królestwa Niebios". Zaznaczył jednocześnie: "To nie znaczy jednak, że nie należy szanować godności homoseksualisty i stosować niesprawiedliwą dyskryminację".

O Światowych Dniach Młodzieży mówił, że były "wielką manifestacją wiary młodzieży z całego świata, która dawała świadectwo jedności wartości". To był wybuch radości i szczęścia ze spotkania z Ojcem Świętym i z tymi wszystkimi ludźmi, którzy na to święto wiary przyjechali - powiedział bp Pieronek.

W wywiadzie, którego udzielił PAP w 2015 r., stwierdził, że "mamy moralny obowiązek przyjąć uchodźców". Czy Polacy uciekali po 1989 r., bojąc się śmierci w Polsce? Ile setek tysięcy ich wyjechało? (...) Powinniśmy otworzyć się na uchodźców, dlatego że mamy potężne zobowiązanie wobec tych ludzi, którzy nam pomagali wyjść z naszych tarapatów - mówił hierarcha.

Biskup Pieronek wielokrotnie był nagradzany za "odwagę i wytrwałość w poszukiwaniu prawdy". Dziennikarze cenili go za umiejętność jasnego i odważnego formułowania opinii w trudnych sprawach. Sam mówił o sobie: "żadnych trudnych pytań się nie boję".

Opracowanie: