Niepokonaną w obecnym sezonie Wisłę Kraków egzaminują dzisiaj - w hicie 10. kolejki ekstraklasy - piłkarze Lecha Poznań. Zawodnikom "Kolejorza" powinno mocno zależeć na zwycięstwie, bowiem porażka poważnie zmniejszy ich szanse na mistrzowski tytuł.

Najciekawszy mecz obecnej kolejki ekstraklasy rozgrywany jest na mogącym pomieścić niespełna sześć tysięcy widzów kameralnym stadionie we Wronkach. Pojedynek z mistrzem kraju nie elektryzuje jednak kibiców w Wielkopolsce. Bilety były do nabycia w kasach jeszcze tuż przed spotkaniem. Kilka miesięcy temu, gdy Lech pod wodzą Franciszka Smudy walczył o mistrzostwo kraju, 17 tysięcy wejściówek na mecz z Wisłą rozeszło się już w przedsprzedaży.

Wisła po dziewięciu kolejkach ma nad Lechem już 11 punktów przewagi, ale trener Maciej Skorża nie ukrywa apetytu na powiększenie tej zaliczki. Zdaję sobie sprawę jak wiele tym meczem możemy wygrać. To nie chodzi tylko o zdobycie trzech punktów, ale o możliwość ucieczki od Lecha na 14. To byłby bardzo pokaźny kapitał. Taka wizja jest bardzo kusząca. Myślę, że Lech miałby większe szanse, gdyby grał na własnym stadionie - komentował przed spotkaniem szkoleniowiec Wisły.

Trener "Kolejorza" Jacek Zieliński uważa natomiast, że dzisiejszy mecz nie przesądzi o losach tytułu. Nie jest to dla nas mecz ostatniej szansy. Niemniej chcemy wygrać, bo pozwoli nam to na wyjście z głębokiego dołka. A nasza wygrana sprawi, że i całe rozgrywki będą ciekawsze - podkreślił.

Oba zespoły nie zagrają jednak w najsilniejszych składach. W Lechu zabraknie m.in. kontuzjowanych Krzysztofa Chrapka i Manuela Arboledy oraz przesuniętego do drużyny Młodej Ekstraklasy Peruwiańczyka Hernana Rengifo. Trener Skorża wciąż czeka natomiast na powrót do pełnej dyspozycji Rafała Boguskiego i Łukasza Garguły.