Sojusz Lewicy Demokratycznej, Unia Pracy i Polskie Stronnictwo Ludowe mają podpisać dziś umowę, która ma być programowym kompromisem. Czasu na zamknięcie spornych spraw zostało niewiele, a znaki zapytania wciąż się mnożą. Poza podatkiem importowym czy stosunkiem do Rady Polityki Pieniężnej, koalicjantów dzielą też personalia przyszłych ministrów.

Jak do tej pory ludowcy raczej nie mieli większych szans na wywalczenie sobie stanowisk w najważniejszych ministerstwach – gospodarczych. Marek Belka obstaje przy tym, by główne teki gospodarcze przypadły ludziom, których zna i którym ufa. Profesor Belka chce, by urząd ministra skarbu przypadł Wiesławowi Kaczmarkowi, a resort gospodarki – Danucie Huebner, byłej szefowej Kancelarii Prezydenta, w 1996 roku szefowej Urzędu Integracji Europejskiej, a także wiceminister przemysłu w rządzie Józefa Oleksego. Dzisiaj, Danuta Huebner jest zastępcą przewodniczącego Europejskiej Komisji Gospodarki przy ONZ. Jak mówi Marek Belka, jego kandydatka na stanowisko ministra gospodarki, zna się świetnie na gospodarce. Trzeci resort gospodarczy – infrastruktura - przypadnie najpewniej Markowi Polowi z Unii Pracy.

Choć z pewnością bez entuzjazmu, ale na takie rozdanie ludowcy będą musieli się zgodzić. Kolejna sporna sprawa to rolnictwo – nie wiadomo czy Jarosław Kalinowski będzie nowym ministrem. Jeśli zostanie szefem resortu rolnictwa, to będzie musiał walczyć o pełne dopłaty unijne do rolnictwa. Jeśli ten postulat przeforsuje, to negocjacje z Unią będą się ślimaczyć. Jeśli ten postulat jednak upadnie, to Kalinowski narazi się swoim wyborcom. Prezes PSL zapewne chciałby takich kłopotów uniknąć, ale uzasadnienie odmowy wzięcia odpowiedzialności za rolnictwo byłoby bardzo trudne.

Foto: RMF

14:00