Narodowe Centrum Radioterapii Protonowej zostanie otwarte za miesiąc. Niestety, na razie chorzy będą mogli korzystać z leczenia tylko za grube pieniądze - czytamy w "Dzienniku Polskim".
Na razie chorzy nie mogą liczyć na darmową pomoc. Co więcej, jak podkreśla dziennik, nie sposób określić, kiedy to nastąpi, bo resort zdrowia od 2 lat nie uporał się z formalnościami umożliwiającymi zastosowanie naświetlania protonami.
Zbudowane przez Instytut Fizyki Jądrowej PAN (IFJ PAN) w Krakowie za 250 mln zł centrum jest jedynym ośrodkiem w Polsce, który może leczyć protonoterapią niektóre nowotwory głowy i szyi. Leczenie wiązkami rozpędzonych protonów to najnowocześniejsza metoda radioterapii w świecie, której skuteczność dla niektórych rodzajów nowotworów szacuje się na 90-95 proc. Od tradycyjnej różni się tym, że protony trafiają wyjątkowo precyzyjnie w komórki rakowe i radykalnie je niszczą, nie uszkadzając przy tym zdrowych tkanek. Metoda ta zasadniczo zmniejsza ryzyko powikłań, które nierzadko niweczą efekty terapii - mówi gazecie prof. Marek Jeżabek, dyrektor IFJ PAN.
Cały artykuł w najnowszym "Dzienniku Polskim".
(mal)
"Dziennik Polski"