Emerytowany kierownik oddziału zewnętrznego Aresztu Śledczego w Bydgoszczy Ryszard K. został aresztowany na dwa miesiące. Miał przyjmować łapówki od więźniów m.in. za przepustkę według swoistego cennika. O sprawie poinformowały CBA i Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy. Podejrzany został zatrzymany w środę.

Emerytowany kierownik oddziału zewnętrznego Aresztu Śledczego w Bydgoszczy Ryszard K. został aresztowany na dwa miesiące. Miał przyjmować łapówki od więźniów m.in. za przepustkę według swoistego cennika. O sprawie poinformowały CBA i Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy. Podejrzany został zatrzymany w środę.
zdjęcie ilustracyjne /Krzysztof Kot /RMF FM

CBA podało w komunikacie, że w cenniku byłego funkcjonariusza wyjście na wolność jeden miesiąc wcześniej kosztowało 1 tys., dzień przepustki - 100-150 zł, a wcześniejsze warunkowe zwolnienie było jeszcze droższe. Więźniowie, gdy byli konwojowani, mogli też za stosowną opłatą wstąpić do fast-foodu czy restauracji. Wbrew przepisom pozwalano też więźniom na "nielegalne kontakty z osobami trzecimi" oraz robienie zakupów i wnoszenie ich do cel.

Podejrzany, który był kierownikiem oddziału zewnętrznego o charakterze półotwartym, miał współpracować z jednym z osadzonych, który pośredniczył w załatwianiu tych interesów. Ryszardowi K. zarzucono przyjęcie łącznie prawie 36 tys. łapówek.

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy Agnieszka Adamska-Okońska poinformowała, że śledztwo w sprawie korupcji w bydgoskim areszcie zostało wszczęte w lutym 2016 r., a dotyczy spraw z 2014 r. Ryszardowi K. przedstawiono zarzut przyjmowania w związku z pełnioną funkcją korzyści majątkowej. Został aresztowany przez sąd na dwa miesiące.

Już latem 2016 r. zarzuty usłyszeli: były wychowawca aresztu Grzegorz K. i więzień Bogdan S. Pierwszemu zarzucono przyjmowanie w związku z pełnioną funkcją korzyści majątkowej i zastosowano wobec niego środki wolnościowe, a drugiemu - płatną protekcję.

Prokurator Adamska-Okońska podała, że podejrzany więzień pośredniczył w załatwianiu współwięźniom "korzyści związanych z odbywaniem kary", brał od nich pieniądze i przekazywał je funkcjonariuszom.

Prokurator Adamska-Okońska nie chciała potwierdzić funkcjonowania w areszcie cennika ani podać jakie sprawy były załatwiane za łapówki. Zaznaczyła tylko, że "skazani odbywający karę pozbawienia wolności mają widzenia z rodzinami, mogą ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienia czy przerwę w odbywaniu kary".

APA