„Nie wiem, co ze mną zrobią. My jesteśmy zwykłymi pionkami. Tylko góra decyduje” - mówi reporterce RMF FM Annie Kropaczek jeden z pracowników Ruchu Makoszowy w Zabrzu. To części kopalni Sośnica -Makoszowy, która z końcem kwietnia zostanie podzielona. Dziś w zakładzie związkowcy organizują masówki, bo załoga nie wie jeszcze, jak będzie pracować po podziale kopalni.

Pierwotny plan rządowy zakładał likwidację całej kopalni, składającej się z dwóch ruchów: Sośnica w Gliwicach i Makoszowy w Zabrzu. Załoga w styczniu protestowała - podobnie jak górnicy z trzech innych kopalń Kompanii Węglowej przeznaczonych do likwidacji. Ostatecznie w porozumieniu zawartym między związkowcami  a rządem zapisano , że Ruch Sośnica zostanie w strukturach Kompanii Węglowej, Ruchem Makoszowy będzie natomiast zarządzać Spółka Restrukturyzacji Kopalń. Wiąże się to z redukcją zatrudnienia w zabrzańskiej części kopalni.

Dyrekcja przedstawiła nam plany, z których wynika, że Ruch Makoszowy będzie wydobywał 4 tys. ton na dobę , przy zatrudnieniu 1400 osób. Teraz pracuje tu 2260 osób - mówi Jerzy Hubka ze Związku Zawodowego Górników w Polsce. Wiadomo, że część załogi skorzysta z pakietu osłon (to m.in. 4-letnie urlopy górnicze, podczas których górnicy mają dostawać 75 procent wynagrodzenia. Przysługują pracownikom dołowym, którym  brakuje nie więcej niż cztery lata do nabycia prawa emerytalnych. W pakiecie  są też  3-letnie urlopy dla pracowników przeróbki mechanicznej węgla i jednorazowe odprawy). Wstępnie ponad 400 zadeklarowało chęć skorzystania z pakietu. Inni mogą zostać przeniesieni do Ruchu Sośnica.

Nikt nie pyta ludzi , gdzie chcieliby pracować - podkreśla Hubka. Dodaje, że związkowcom nie podoba się plan podziału kopalni Sośnica - Makoszowy. Napięcie rośnie. Te decyzje , które teraz zapadają są narzucane przez dyrekcję. To są plany, które nie zostały skonsultowane ze stroną społeczną - mówi Hubka. Nie wyklucza też protestu. Związki planowały już pikietę przed siedzibą Kompanii Węglowej. Miało do niej dojść w ubiegłym tygodniu. Ze względu na spotkanie z prezesem KW organizację demonstracji zawieszono. Z rozmów na razie nic nie wynika. Decyzje zapadają za naszymi plecami - podsumowuje związkowiec.

(mn)