Byłem zmuszony do współpracy ze służbą bezpieczeństwa od 1949 roku – wyznaje hrabia Wojciech Dzieduszycki. Najprawdopodobniej do takich wyznań skłoniła Dzieduszyckiego zapowiadana przez IPN publikacja artykułu na temat jego działalności.

Dzieduszycki przesłał wczoraj do prezydenta Wrocławia oświadczenie, w którym napisał, że w 1949 roku został zmuszony do współpracy ze służbami bezpieczeństwa. Hrabia przyznał, że "to ogromnie bolesna i wstydliwa strona jego życia". W 1949 r. zmuszono mnie do podpisania tzw. lojalki, robiąc ze mnie w ten sposób tajnego współpracownika SB. Wyparłem te fakty z pamięci na tyle skutecznie, że dzisiaj nie wiem, kogo mogłem tym skrzywdzić, kogo powinienem prosić o wybaczenie - napisał Dzieduszycki.

Na Pana ręce, Panie Prezydencie, składam przed mieszkańcami Wrocławia i wszystkimi, którzy żywili do mnie zaufanie - wyrazy skruchy i słowa przeprosin - pisze w liście popularny w okresie PRL-u autor programów muzycznych w radiu i telewizji, animator życia kulturalnego na Dolnym Śląsku. Rozmawialiśmy z panią Ireną Dzieduszycką:

Być może zapowiedziana publikacja artykułu skłoniła Dzieduszyckiego do przyznania się do swej przyszłości właśnie teraz - powiedział w rozmowie z RMF FM profesor Włodzimierz Suleja. Takie materiały u nas się zachowały. Są historycy z Rzeszowa, którzy badali tutaj środowisko lwowskie i zapoznali się z tymi materiałami. Napisali artykuł właśnie o funkcjonowaniu Wojciecha Dzieduszyckiego już jako współpracownika UB a potem SB - dodaje Suleja. Publikacja „Aparat represji” autorstwa dwóch rzeszowskich historyków ma się ukazać w przyszłym miesiącu.

Hrabia Dzieduszycki ma 95 lat. Przed wojną był śpiewakiem operowym, po wojnie budowniczym maszyn młyńskich - twórcą między innymi znanej i używanej w całej Polsce mąki wrocławskiej.