Na policję w Cieszynie zadzwoniła przerażona kobieta, której wnuczka nagle straciła oddech. Dyżurny telefonicznie udzielał rodzinie wskazówek i krok po kroku instruował, jak przeprowadzić reanimację. Dziesięciomiesięczna dziewczynka zaczęła sama oddychać jeszcze przed przyjazdem pogotowia.

St. asp. Krzysztof Krzempek odebrał telefon od zrozpaczonej kobiety, która płacząc wyjaśniła, że dziesięciomiesięczne dziecko nagle zaczęło się dusić i tracić oddech. Policjant krok po kroku instruował, jak przeprowadzić akcję reanimacyjną.

Po kilku chwilach rodzina przekazała dyżurnemu, że dziecko zaczęło oddychać samodzielnie. Po jakimś czasie dziewczynka odzyskała przytomność i zaczęła płakać. Policjant przez cały czas starał się uspokajać rodzinę i podtrzymywał rozmowę do czasu przyjazdu ekipy ratowniczej. Dziecko najprawdopodobniej się zakrztusiło chlebem.

(J.)