Wiadomość o odejściu minister finansów osłabiły złotówkę. Rano złoty stracił do euro 2 gr, mocno zdrożał też dolar i frank szwajcarski. Nowym szefem resortu został Paweł Wojciechowski, obecny doradca Kazimierza Marcinkiewicza. Pytanie, czy ta nominacja uspokoi rozchwiane rynki finansowe.

Świat finansów miał zaufanie do Gilowskiej, wierząc że nie pozwoli politykom na niebezpieczną rozrzutność. Teraz reakcja rynku zależy głównie od międzynarodowych inwestorów. O to czy Wojciechowski jest im osobą znaną, reporter RMF zapytał analityka jednego z londyńskich banków - Agatę Urbańską: Znana nie jest. Widać, że jest to osoba związana z rynkami finansowymi; prezes towarzystwa emerytalnego i wykształcona na zachodzie. Może przekonać rynki finansowe w jakimś stopniu.

Na razie Wojciechowski nie przeraża rynku. Złoty, który od rana stracił 4 grosze wobec euro, po ogłoszeniu tej nominacji odzyskał 2 grosze. O godzinie 14 za euro trzeba było zapłacić 4,12 złotego; za franka 2,63 złotego a za dolara 3,20 złotego.

Jak te informacje przekładają się na kieszenie Polaków? Na razie nie widać tych, którzy walutę chcieliby sprzedawać. Kupujący, jak i sami pracownicy kantorów narzekają: Bardzo niedobrze, idzie do góry wszystko. W jednym z kantorów reporter RMF usłyszał, że to, co się dzieje w tej chwili, to zabawa. Ta zabawa może być jednak bardzo kosztowna, bo waluty obce ciągle drożeją.

Złoty spada od połowy maja, tak jak giełda. Co będzie dalej? Pytani o to analitycy w Londynie i Warszawie mówią, że polityczny znak zapytania w sprawie przyszłości polskich finansów pojawia się w fatalnym momencie. Ostatnio osłabiły się wszystkie giełdy i waluty w regionie. Jednak analitycy uważali, że stan polskiej gospodarki akurat nie usprawiedliwia aż takich spadków. Tak uważali do dzisiaj. Teraz wraca niepewność i pytania o termin przygotowania budżetu i jeszcze poważniejsze o kształt polskich finansów publicznych, które wciąż czekają na reformę.