"Za pieniądze z UE kupujemy sprzęt, budujemy mury, ale zapominamy o ludziach. Uczelnie nie zatrudniają młodych, świetnych naukowców, bo etaty blokują ci przeciętni" - pisze w weekendowym wydaniu "Gazeta Wyborcza". Dziennik publikuje rozmowę z profesorem Maciejem Żyliczem, prezesem Fundacji na rzecz Nauki Polskiej.

"W nauce nie może być demokracji. Teraz mamy dyktaturę przeciętniaków. W zeszłym roku mieliśmy na uczelniach podwyżkę płac dla nauczycieli akademickich. W niektórych z nich osoby, które zdobyły granty, np. z Narodowego Centrum Nauki czy Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, dostały niższe podwyżki, bo przecież już mają pieniądze. A wiec nadal hołdujemy zasadzie: wszystkim po równo" - mówi Żylicz w rozmowie z "GW". "Jeśli chcemy innowacyjnej gospodarki, musimy inwestować w naukę. Fundacja

na rzecz Nauki Polskiej z zasady wspiera najlepszych. Po to, by tworzyć dobre wzorce. Wkładamy w środowisko takie tykające bomby zegarowe. Powoli zbliżamy się do momentu, gdy liczba ludzi inaczej myślących, stawiających na jakość, osiągnie masę krytyczną i zacznie mieć wpływ na naukę w Polsce" - przekonuje.

W weekendowym wydaniu "Wyborczej" także:

- Putin gra, jak go nauczyli w KGB

- Wolne czytanie dla wolnych ludzi

- "Moje góry są poza dobrem i złem"