Premier Izraela Ariel Szaron dał przywódcy Autonomii Palestyńskiej kolejną szansę i zapowiedział, że daje mu dwanaście godzin na przeprowadzenie nowej fali aresztowań wśród przywódców ekstremistycznych ugrupowań islamskich - Hamas i Dżihad.

To „szaronowe” wyjście z sytuacji, o tyle przypomina decyzje innego przywódcy Izraela – Salomona, że zadowala wszystkich. Wojska izraelskie trzymają broń w pogotowiu, co uspokaja opinię publiczną, ale i tak nie mogłyby uderzyć gwałtownie, chociażby z wykorzystaniem lotnictwa, bo nie ma do tego odpowiedniej pogody. Palestyńczycy dostali czas, o który prosili. Dzisiaj już pojawiły się nieoficjalne ostrzeżenia ze strony władz Autonomii. „Jeśli Izrael nie wstrzyma akcji, my wstrzymamy aresztowania ekstremistów.” Rząd izraelski nie stanie w obliczu kryzysu gabinetowego, do czego doszłoby po odsunięciu Arafata, chociaż Szymon Peres zapewniał, że nie rozważał takiej możliwości. A zezwolenie na poruszanie się sił palestyńskich między miastami, jest z kolei ukłonem w stronę władz Autonomii, który i tak nic Izraela nie kosztuje, bo całość terytoriów jest zablokowana. Do tej pory władze Autonomii zatrzymały ponad stu islamistów. Dzisiaj od Izraela dostały nowe listy z nazwiskami i adresami. Posłuchajcie też relacji specjalnego wysłannika na objęte niepokojami tereny na Bliskim Wschodzie – Piotra Salaka.

Foto: Archiwum RMF

22:15