Dwie osoby zostały poszkodowane, a ponad 80 ewakuowano dziś rano z zakładu przy ul. Technicznej w Łodzi, gdzie prawdopodobnie doszło do niewielkiego wycieku z akumulatorów. Wbrew wcześniejszym doniesieniom straży pożarnej, w fabryce nie nastąpił wybuch.

W weekend zakład nie pracował, do ładowania podłączono więc akumulatory trzech wózków, pracujących na terenie firmy. Możliwe, że jeden z prostowników nie odłączył się po naładowaniu akumulatorów. Elektrolit się zagotował i prawdopodobnie doszło do jakiejś niewielkiej eksplozji i wodór wydostawał się do otoczenia. Gdy pracownicy przyszli w poniedziałek do pracy, jeden z nich źle się poczuł - poinformował rzecznik łódzkich strażaków Artur Michalak.

Przyrządy do pomiaru substancji niebezpiecznych wykazały jedynie niewielkie ich stężenie. Hala została przewietrzona, a dwóm osobom, które źle się poczuły, pomocy udzieliło pogotowie.