Jest wyrok za nazwanie lubelskiej studentki "czarną małpą". Kierowca, któremu mulatka zwróciła uwagę po tym, jak prawie rozjechał ją na przejściu dla pieszych, musi zapłacić poszkodowanej 2 tysiące zadośćuczynienia. Postępowanie warunkowo umorzono na rok.

Dziewczyna ze względu na kolor skóry poczuła się obrażona i sprawę skierowała do prokuratury. Miała kilku świadków zdarzenia, więc Pawła Ś. oskarżono o znieważenie na tle rasowym. Czarna małpo do Afryki - w taki sposób krzyczał do niej kierowca.

Po pierwsze nie jestem czarna, tylko brązowa, a po drugie małpa to zwierzę, nikt nie będzie mnie obrażał - mówiła poszkodowana Kamila. Dziewczyna przyjęła przeprosiny od mężczyzny - wcześniej pisemne, a dziś na sali rozpraw, oraz także propozycję wypłaty jej zadośćuczynienia w wysokości 2 tysięcy złotych. Obydwie strony przed sądem zadeklarowały, że taki wyrok je zadowala, w związku z czym sąd warunkowo umorzył postępowanie na rok i nakazał wypłatę zadośćuczynienia.

Mężczyzna po wyroku nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Jego adwokat mówił, że wina klienta była bezsporna, dlatego zdecydowani byli na jak najszybsze polubowne załatwienie sprawy.

Do incydentu doszło w lipcu zeszłego roku na miasteczku akademickim. Kierowca prawie przejechał studentkę na przejściu dla pieszych. Dziewczyna zwróciła mu uwagę, że miała zielone światło. Wtedy mężczyzna nazwał ją "czarną małpą". Studentka szła z koleżanką. Oprócz tego zdarzenie widziało kilka osób, więc prokuratura doszła do wniosku, że doszło do publicznego znieważenia na tle rasowym. Mężczyźnie groziły nawet 3 lata więzienia.