Prośba o rozmowę rzekomego Sekretarza Generalnego ONZ - za którego podszywali się rosyjscy youtuberzy - z prezydentem Polski Andrzejem Dudą została wysłana e-mailem z ogólnodostępnej domeny protonmail - informuje Onet. "To tak, jakby otrzymać maila z adresu vladimir.putin@poczta.onet.pl i zastanawiać się, czy to autentyczny e-mail od prezydenta Rosji" - komentuje rozmówca portalu.

Jak twierdzą rozmówcy portalu, dyrektor biura spraw zagranicznych Kancelarii Prezydenta RP Witold Dzielski miał dostać dwie wiadomości z zapewnieniem od pracownika polskiej placówki dyplomatycznej w Nowym Jorku o pozytywnym zweryfikowaniu prośby o rozmowę, zanim doszło do przekierowania połączenia na prezydencki telefon komórkowy Andrzeja Dudy.

MSZ nie wyjaśnia, czy i jak doszło do weryfikacji adresu e-mail. Rozmówcy Onetu podkreślają jednak, że sam fakt, że nikt w Kancelarii Prezydenta nie zorientował się, że wiadomość wysłana z adresu z domeną publiczną jest fałszywa, jest zdumiewający.

"To tak, jakby otrzymać maila z adresu vladimir.putin@poczta.onet.pl i zastanawiać się, czy to autentyczny e-mail od prezydenta Rosji" - cytuje portal komentarz swego rozmówcy.

Urzędnicy Kancelarii Prezydenta zapewniają, że z ich strony wszystkie procedury przebiegły prawidłowo. ABW zakazała im wypowiadać się w tej sprawie - poza oficjalnymi komunikatami.

Krzysztof Szczerski w ogniu krytyki

Po incydencie krytykowany w Pałacu Prezydenckim jest głównie Krzysztof Szczerski - szef Gabinetu Prezydenta RP.

Urzędnicy Kancelarii Prezydenta krytykują Szczerskiego dlatego, że żartownisie nie dzwonili bezpośrednio na komórkę prezydenta, tylko do kancelarii i poprzez departament międzynarodowy i gabinet - oba nadzorowane przez Szczerskiego - zostali połączeni z Andrzejem Dudą. Poza tym - usłyszeli reporterzy RMF FM - Szczerski nie zareagował od razu: miał ukrywać wpadkę przed współpracownikami.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Andrzej Duda "wkręcony" przez rosyjskich komików. Opozycja mówi o kompromitacji

11 minutowa rozmowa z rosyjskimi youtuberami

Pałac Prezydencki potwierdził autentyczność opublikowanego w sieci nagrania rozmowy rosyjskich youtuberów, podających się za Sekretarza Generalnego ONZ António Guterresa, z prezydentem Andrzejem Dudą. Zapewnił, że sprawą zajmą się służby.

Znani z prowokacji wobec polityków i światowych przywódców rosyjscy komicy Vovan i Lexus (Władimir Kuzniecow i Aleksiej Stoliarow) we wtorek wieczorem zamieścili na portalu YouTube nagranie ich rozmowy z Andrzejem Dudą.

W rozmowie z osobą podającą się za Sekretarza Generalnego ONZ prezydent RP tłumaczył m.in., jak wygląda sytuacja epidemiologiczna w Polsce. Podkreślał, że w naszym kraju epidemia koronawirusa jest pod kontrolą. Podpuszczany przez youtubera przyznał, że być może źródłem koronawirusa w Polsce są Ukraińcy. Dodał jednak, że to trudne do rozwikłania.

Podczas rozmowy pojawił się też temat osób LGBT. Żartowniś wskazał, że Donald Tusk poskarżył się António Guterresowi, że Andrzej Duda dyskryminuje osoby nieheteronormatywne. Duda wyparł się tego i stwierdził, że Donald Tusk po prostu go nie lubi.

Youtuber podszywający się pod Sekretarza Generalnego ONZ porusza też temat pomników Armii Czerwonej w Polsce. Dopytuje Dudę, czy prezydent nie chciałby odzyskać Lwowa i innych terenów, które niegdyś należały do Polski. "Nie, żadna polityczna siła w Polsce nie ma takich postulatów" - odpowiada Duda.

Youtuber opowiada też, że Rafał Trzaskowski kontaktował się z Sekretarzem Generalnym ONZ i powiedział mu, że to on wygrał wybory. Andrzej Duda reaguje zdziwieniem. Podkreśla też, że wybory były uczciwe.