Mirosław Drzewiecki nie przeszedł zawału. Miał po prostu słabszy dzień, co się zdarza w jego wieku - poseł Platformy Obywatelskiej Andrzej Biernat dementuje swoją wcześniejszą wypowiedź dla mediów. Parlamentarzysta twierdzi, że ktoś wprowadził go w błąd, i żałuje, że podał niesprawdzone informacje.

Drzewiecki przeszedł tylko prewencyjne badania w szpitalu w USA. Wrócił do domu na Florydzie i jest w dobrej kondycji fizycznej.

Były minister sportu pojechał do Stanów Zjednoczonych kilka dni po pogrzebie matki, która zmarła w dniu, w którym on sam podał się do dymisji.

Jak mówią jego koledzy, był w fatalnej kondycji psychicznej. W domu na Florydzie miał odpoczywać do momentu, gdy zostanie wezwany na przesłuchania w sprawie afery hazardowej.