To jeszcze nie koniec - tak minister sportu Mirosław Drzewiecki, komentuje w rozmowie z reporterką RMF FM dzisiejsze zatrzymanie członka Zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej. Henryk K. - podejrzewany o drukowanie meczu, czyli ustawianie wyniku za pieniądze, został zatrzymany w Gdańsku. Wieczorem zostanie przewieziony do prokuratury we Wrocławiu. Jutro prawdopodobnie usłyszy zarzuty.


W rozmowie z Agnieszką Burzyńską minister sportu oczywiście żadnych konkretnych nazwisk nie podaje. Wiadomo, że chodzi jednak o PZPN-owską wierchuszkę, która - jak prognozuje Mirosław Drzewiecki - znacznie się jeszcze przerzedzi: To może być dużo więcej niż kilka zatrzymań. Każdy nowy zatrzymany zgłasza kolejnych ludzi, którzy również w tym procederze brali udział.

Pocieszające według ministra sportu jest to, że od stycznia według nowego statutu PZPN obiecanego przez Grzegorza Lato osoby, które usłyszały zarzuty korupcyjne, będą automatycznie zawieszane w prawach członka. Teraz, nawet z prokuratorem na karku, mają się dobrze. Mirosław Drzewiecki statutową zmianę podaje jako przykład własnego sukcesu. Na kolejną wojnę ze związkiem się jednak nie wybiera.