​Drony będą walczyć ze smogiem. Główny Instytut Górnictwa opracował mobilne urządzenie, które sprawdza, co spalamy w piecach. Dron może zbadać dym wydobywający się wprost z komina. Dziś test z wykorzystaniem dronów przeprowadzono w Bytomiu.

Dron na razie potrafi "wywąchać" pyły zawieszone PM1, PM2.5 i PM10 oraz tlenek węgla. Pracujemy nad tym, żeby to rozszerzyć o tlenki azotu, być może dwutlenek siarki i inne gazy - mówi Stanisław Prusek, naczelny dyrektor GIG.

W urządzeniu opracowanym przez instytut zastosowano laserowe mierniki. Przelatując nad smugą dymu urządzenie pobiera próbkę powietrza i bada jego skład. To jest swego rodzaju latające laboratorium - przyznaje dyrektor. Pierwsze testy z użyciem dronów przeprowadzono w Bytomiu, ale być może z czasem drony pojawią się także nad innymi miastami. Moje marzenie jest takie, żeby te drony latały na całym Śląsku - podkreśla Stanisław Prusek.

Dzięki zastosowaniu drona, skraca się czas procedury kontrolnej, bo urządzenie pobierając próbkę dymu z komina i od razu bada jej skład . Za pomocą specjalnego oprogramowania dane trafiają do operatora i są zapisywane w bazie. Obecność szkodliwych gazów i pyłów świadczy o tym, jakiego paliwa używa lokator - tłumaczy Jan Bondaruk, zastępca naczelnego dyrektora do spraw Inżynierii Środowiska GIG.

(łł)