Jest drugi zatrzymany ws. drona, który w poniedziałek latał w okolicach kancelarii premiera. To - podobnie jak pierwszy zatrzymany, który sterował dronem - również obywatel Rosji. Mężczyzna ten czekał na operatora drona w samochodzie, zaparkowanym tuż przy kancelarii premiera.

Jest drugi zatrzymany ws. drona, który w poniedziałek latał w okolicach kancelarii premiera. To - podobnie jak pierwszy zatrzymany, który sterował dronem - również obywatel Rosji. Mężczyzna ten czekał na operatora drona w samochodzie, zaparkowanym tuż przy kancelarii premiera.
Gmach kancelarii premiera /Radek Pietruszka /PAP

Tuż po incydencie - jak informowali już dziennikarze RMF FM - obu mężczyzn na miejscu wylegitymowano, ale zatrzymany został tylko ten, który sterował dronem.

Na razie Rosjanom nie postawiono żadnych zarzutów. Jak donosi reporter RMF FM Mariusz Piekarski, obaj są zatrzymani na 48 godzin, a sprawa nadal prowadzona jest w związku ze złamaniem prawa lotniczego.

Przepisy przewidują do 5 lat więzienia za złamanie zakazu posługiwania się dronami w strefach objętych zakazem lub ograniczeniami lotu.

Czynności w tej sprawie wykonuje pod nadzorem prokuratury ABW. Agenci - jak ustalił nasz dziennikarz - m.in. oceniają model i możliwości bezzałogowca.

W poniedziałek rzeczniczka BOR Natalia Markiewicz podawała, że drona zauważył funkcjonariusz BOR na tzw. posterunku zewnętrznym kancelarii premiera. Informację o nim zgłosił dowódcy zmiany, który zlokalizował operatora. Na miejsce wysłano patrol; operator został poproszony, by niezwłoczne wylądował nim w bezpiecznym miejscu. Osobę tę wylegitymowano i przekazano policji - relacjonowała.

Dron został zabezpieczony.

Reporterzy RMF FM ustalili, że Rosjanie siedzieli w luksusowym samochodzie, zaparkowanym w pobliżu kancelarii premiera.

Były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Stanisław Koziej nie sądzi, by była to profesjonalna akcja służb, np. rosyjskich. Zdając sobie sprawę, że nie ma zbyt wielu zdjęć tego typu obiektów jak Belweder czy kancelaria premiera, to myślę, że ten człowiek to prędzej jakiś amator zdjęć unikatowych - skomentował gen. Koziej.

(j., edbie)