"Rozmiary Holokaustu były i pozostały niepojęte, podobnie jak ukryte za nimi tragedie osobiste" - powiedział szef koalicji rządowej w Knesecie Jariw Lewin podczas uroczystej sesji przedstawicieli parlamentów z okazji Międzynarodowego Dnia Pamięci o Holokauście. Na spotkanie do Krakowa przyjechała 60-osobowa delegacja izraelskich deputowanych.

Minęło 70 lat odkąd Żydzi stanęli w bramie śmierci, u progu piekła, pozbawieni wpływu na swój los. 6 milionów Żydów zamordowano, wielu straciło rodziny, zaś wydarzenia Holokaustu odcisnęło pięto na ich ciele i duszy - mówił Lewin.

Przytoczył słowa z dziennika żydowskiego więźnia, który był zmuszony do pracy przy zwłokach swoich braci i obsługiwania machiny śmierci. Napisał on: "Mroczna noc jest moim druhem, płacz i krzyki są moją pieśnią, ogień ofiar jest moim światłem, oddycham atmosferą śmierci, piekło jest moim domem".

Uroczysta sesja przedstawicieli parlamentów w Krakowie rozpoczęła się od zapalenia świec pamięci na menorze. Poza przedstawicielami Knesetu do Krakowa przyjechali parlamentarzyści z kilkunastu krajów, m.in.Czech, Grecji, Francji, Estonii, Litwy, Włoch, Niemiec, Hiszpanii, Węgier, Kanady i Stanów Zjednoczonych. Wcześniej wzięli udział w uroczystości rocznicowej w Oświęcimiu-Brzezince.

W uroczystościach w Auschwitz wzięło udział ponad stu ocalonych z Zagłady.
 
69 lat po opuszczeniu Auschwitz jesteśmy tutaj ponownie jako dumni obywatele państwa żydowskiego - mówił były więzień obozu Noah Klieger. Wspominał, że 27 stycznia 1945 r. w obozie nikogo już nie było. Niemcy wycofując się przed wojskami radzieckimi, które tego dnia wyzwoliły Auschwitz, zabrali ze sobą 57 tys. więźniów obozu, aby następnie umieścić ich w obozach w Trzeciej Rzeszy. Oni jechali ciężarówkami, samochodami, motorami, rowerami, wozami oraz końmi. My musieliśmy iść pieszo. Nie mieliśmy możliwości sprostania temu tempu, kto nie nadążał, był zabijany. Drogi Śląska były usłane ciałami tych, którzy przeżyli Auschwitz i zostali zastrzeleni jak psy w czasie tego marszu śmierci - mówił Klieger.

Była więźniarka obozu Zofia Posmysz wspominała, jak pewnej nocy w obozie usłyszała przejmujący śpiew. Koleżanka powiedziała jej, że to żydzi odmawiają kadisz - modlitwę za zmarłych. Odmawiał ją człowiek, który stał wśród leżących na ziemi ciał. Rano, gdy wyszłyśmy przed blok na apel, tych leżących ludzi już nie było. Dymił komin. I to mi pozostało - podkreśliła Posmysz.   

Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu został ustanowiony przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych. 27 stycznia przypada rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz.
 
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 roku, aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości. Obóz wyzwolili żołnierze 100 Lwowskiej Dywizji Piechoty 60 Armii I Frontu Ukraińskiego.

(mpw)