Są zarzuty dla 36-latka z Warszawy, który dotkliwie pobił swojego 11-letniego syna. W piątek wieczorem poturbowanego chłopca idącego boso ulica Korotyńskiego zauważył jeden z przechodów. Dziecko trafiło do szpitala. Na szczęście nie odniosło poważnych obrażeń.

Są zarzuty dla 36-latka z Warszawy, który dotkliwie pobił swojego 11-letniego syna.  W piątek wieczorem poturbowanego chłopca idącego boso ulica Korotyńskiego zauważył jeden z przechodów. Dziecko trafiło do szpitala. Na szczęście nie odniosło poważnych obrażeń.
11-latek trafił do szpitala, na szczęście nie odniósł poważnych obrażeń (zdj. ilustracyjne) / Bernhard, A. DPA /PAP

Mężczyzna usłyszał zarzut znęcania się nad rodziną. Nie chodzi więc tylko o przemoc wobec 11-latka, ale też wobec jego matki.

Kobieta, którą zatrzymano w piątek razem z ojcem chłopca, również miała liczne ślady pobicia. Wiele wskazuje na to, iż do przemocy w tej rodzinnie dochodziło wielokrotnie.

W chwili zatrzymania zarówno mężczyzna, jak i kobieta byli pijani. Mieli po trzy promile alkoholu we krwi. W ich mieszkaniu znaleziono jeszcze jedno, trzyletnie dziecko, któremu nic się nie stało. Chłopcem zaopiekowała się babcia.

11-latek cały czas jest w szpitalu. Jest w dobrym stanie, ale zostanie wypisany dopiero po świętach, bo lekarze zlecili jeszcze dodatkowe badania.

Ojciec został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu do 5 lat więzienia.

(mpw)