Ponad pół miliona złotych kar mają zapłacić Koleje Śląskie. Borykającą się z dużymi problemami finansowymi spółkę ukarały w ostatnich dniach dwa urzędy: Urząd Transportu Kolejowego i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Ponad 200 tys. zł. Koleje Śląskie mają zapłacić za złe oznakowanie pociągów, co - według Urzędu Transportu Kolejowego - skutkowało chaosem na dworcach i dezorientacją pasażerów. UTK już w kwietniu 2013 roku wydał decyzję w sprawie oznakowania pociągów spółki, ale Koleje Śląskie nie wykonały polecenia. UTK podkreśla, że prawa pasażerów zostały naruszone w rażący sposób.

Ponad 300 tys. zł. kary nałożył zaś na Koleje Ślaskie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W tym przypadku chodzi o niezgodne z prawem klauzule w regulaminie kolei dotyczącym praw i obowiązków pasażerów. Koleje Śląskie zastrzegały między innymi, że nie ponoszą odpowiedzialności za ograniczenie ruchu pociągów. To oznacza, że pasażer nie mógłby się starać o odszkodowanie za odwołany skład. Według UOKiK prawo przewozowe daje taką możliwość, bez względu na to, czy do odwołania pociągu doszło z winy przewoźnika.

UOKIK zakwestionował też zapis, z którego wynikało, że pasażer może zwrócić bilet jedynie na stacji, na której go kupił. Niezgodne z prawem jest też wprowadzenie przez Koleje Ślaskie trzymiesięcznego terminu na odpowiedź na złożoną przez pasażera reklamację. Według UOKiK spółka musi to zrobić w ciągu 30 dni. Decyzja urzędu nie jest ostateczna, bo Koleje Śląskie odwołały się do sądu.

(mal)