​Prezydium Sejmu postanowiło obniżyć o połowę, na 3 miesiące, uposażenie poselskie Sławomirowi Nitrasowi (PO). Władze Sejmu uznały, że Nitras, przerywając środowe wystąpienie premiera, "naruszył powagę Sejmu". Zdaniem Nitrasa, kara to przejaw "nękania" go przez polityków PiS.

Prezydium Sejmu podjęło uchwałę o obniżeniu posłowi Sławomirowi Nitrasowi uposażenia poselskiego o połowę na okres trzech miesięcy - poinformowało w czwartek Centrum Informacyjne Sejmu. Jak podano, decyzja ta "ma związek z zachowaniem posła podczas wystąpienia premiera Mateusza Morawieckiego w punkcie dotyczącym wniosku o wyrażenie wotum nieufności wobec Wiceprezes Rady Ministrów Beaty Szydło".

Ze sporządzonego sprawozdania stenograficznego wynika, że poseł Sławomir Nitras przerywał wystąpienie Prezesa Rady Ministrów 32 razy. Marszałek Sejmu, tuż po zakończeniu wystąpienia premiera - na podstawie art. 175 ust. 2a Regulaminu Sejmu - stwierdził, że poseł Nitras swoim zachowaniem naruszył powagę Sejmu - głosi komunikat CIS.

Środowa debata w Sejmie miała burzliwy przebieg. Jako pierwszy, jeszcze przed wystąpieniem posła wnioskodawcy, który uzasadniał wniosek o wotum nieufności, głos zabrał szef rządu. Jego przemówieniu - jak wynika ze stenogramu obrad Sejmu - towarzyszyły okrzyki i komentarze polityków PO, w tym Nitrasa.

Po zakończeniu wystąpienia Morawieckiego marszałek Sejmu Marek Kuchciński stwierdził, że "niektórzy posłowie swoim zachowaniem naruszają powagę izby". Zwracam się przede wszystkim do posła Sławomira Nitrasa: pan 39 razy swoim głośnym wypowiadaniem i pokrzykiwaniem przeszkadzał wystąpieniu premiera - powiedział Kuchciński.

W tym momencie poseł Platformy podszedł do stołu prezydialnego, przy którym zasiada marszałek Sejmu. Panu wszyscy przeszkadzają, poza wami - zwrócił się do Kuchcińskiego. Tu powinien występować wnioskodawca, a nie premier - dodał Nitras.

Marszałek kilkakrotnie zwrócił się do polityka PO, by nie przeszkadzał mu w prowadzeniu obrad. Na koniec oświadczył, że Nitras "swoim zachowaniem narusza powagę izby".

Nitras podkreślił w czwartkowej rozmowie z PAP, że miał prawo podejść do stołu prezydialnego, ponieważ chciał zgłosić wniosek formalny. To już któryś z kolei miesiąc, kiedy dostaję karę. To jest nękanie i mobbing, bo jak to inaczej nazwać? - powiedział poseł. Poinformował, że ma zamiar naradzić się ze swoim prawnikiem w sprawie ewentualnego pozwu do sądu przeciwko marszałkowi Kuchcińskiemu i wicemarszałkowi Sejmu Ryszardowi Terleckiemu z PiS.

Na Facebooku polityk skomentował ponadto: Ta kara to nadużycie władzy, podobnie jak zakaz uczestnictwa w pracach Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE. To wszystko to dorobek jednego, wczorajszego dnia w Sejmie. Oceniam to jako dowód paniki, bezsilności i niskich walorów intelektualnych pana Terleckiego, jak również samego pana Kuchcińskiego.

Na początku maja sejmowa komisja etyki zwróciła uwagę Terleckiemu za jego wypowiedź, w której nazwał Nitrasa "pajacem".

Centrum Informacyjne Sejmu przypomniało w czwartkowym komunikacie, że Nitrasowi, w związku z nałożoną karą, przysługuje prawo do złożenia wniosku o ponowne rozpatrzenie sprawy. Nitras nie wykluczył, że skorzysta z takiej możliwości.

Mazurek: Kara dla Nitrasa to nie był odwet

Nie wicemarszałek Ryszard Terlecki, ale Prezydium Sejmu ukarało Sławomira Nitrasa; to nie był odwet, on nie potrafi się zachować przyzwoicie w Sejmie i nie ma gwarancji, że będzie nas godnie reprezentował za granicą - mówiła rzecznik PiS Beata Mazurek komentując ukaranie posła PO.

W czwartek Prezydium Sejmu postanowiło obniżyć o połowę, na 3 miesiące, uposażenie poselskie Sławomirowi Nitrasowi (PO), gdyż w ocenie władz Sejmu Nitras, przerywając środowe wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego "naruszył powagę Sejmu". Zdaniem Nitrasa kara to przejaw "nękania" go przez polityków PiS. Na swoim profilu na Twitterze napisał: Długi miesiąc musiał czekać pan Terlecki, ale się zemścił (...).

Odnosząc się do sprawy wicemarszałek Sejmu i rzeczniczka PiS powiedziała dziennikarzom wieczorem w Sejmie, że "to nie była kara nałożona przez marszałka Terleckiego tylko przez całe Prezydium Sejmu". Nie był to odwet za nic, tylko to była kara za jego (Nitrasa) wczorajsze zachowanie podczas posiedzenia Sejmu, gdzie ponad 30 razy zakłócił wystąpienie premiera - powiedziała Mazurek.

Jako "żałosne" określiła niektóre wypowiedzi polityków PO, że posłowie PiS nie są karani. Wicemarszałkowie opozycji mają takie same prawa jak marszałek (Sejmu, Marek) Kuchciński czy marszałek Terlecki i mogą również nakładać kary na posłów opcji rządzącej, jeśli ci zachowują się niestosownie - powiedziała Mazurek. Jeśli tego nie robią, to znaczy, że my zachowujemy się kulturalnie i nie ma do tego takich potrzeb - dodała.

Dopytywana o kwestię zakazu wyjazdu Nitrasa do Turcji z misją obserwacyjną tamtejszych wyborów prezydenckich i parlamentarnych Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE Mazurek odparła, że nie interesują jej "głupoty, które wypowiada poseł Nitras". 

Poseł Nitras wielokrotnie pokazywał, że na sali sejmowej zachowuje się w sposób skandaliczny. Jeśli nie potrafi zachować się przyzwoicie na sali sejmowej polskiego parlamentu, to nikt nie da gwarancji, że wyjeżdżając za granicę będzie nas godnie reprezentował - stwierdziła Mazurek.

(ph)