Potrójna dymisja we władzach PiS. Ludwik Dorn, Kazimierz Ujazdowski i Paweł Zalewski zrezygnowali z funkcji wiceprezesów Prawa i Sprawiedliości. To nic szczególnego - skomentował prezes partii Jarosław Kaczyński.

To manifestacja niezadowolenia z kierowania partią – mówią nieoficjalnie wiceprezesi PiS. Paweł Zalewski był zaskoczony, że informacja o rezygnacji ujrzała światło dzienne. Chce wyjaśnić to u Ludwika Dorna, który sprawę rezygnacji ujawnił.

Zalewski zapewnia jednak, że PiS-u nie porzuca: Nie ma powodu, nie ma mowy o wychodzeniu z Prawa i Sprawiedliwości. PiS jest niezwykle ważnym podmiotem życia politycznego w Polsce.

To nie rozłam – dodaje wicepremier Przemysław Gosiewski, bagatelizując całą sprawę: Sytuacja w PiS wygląda dobrze, tak jak wczoraj brzmiało oświadczenie komitetu politycznego. Nikt nie zamierza odchodzić z naszej partii.

Takiej pewności nie ma już Stefan Niesiołowski z PO. On z kolei wieszczy kruszenie PiS. Bez Ujazdowskiego i Zalewskiego, PiS zradykalizuje się i w efekcie zamieni w Porozumienie Centrum - uważa.

Rezygnacja Dorna, Ujazdowskiego i Zalewskiego oznacza, że z funkcji zrezygnowało trzech z czterech wiceprezesów PiS. Jedynym obecnie wiceszefem partii pozostał Adam Lipiński - jeden z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego.